Trauma
Nie tylko problemy uczuciowe dotknęły Aleksandrę Woźniak. Po latach okazało się, że rola Kasi w "13 posterunku" wcale nie była spełnieniem jej marzeń. Wręcz przeciwnie, przysporzyła jej wiele problemów.
Jak przyznała w rozmowie z serwisem Plejada.pl, gdyby wiedziała, co wydarzy się po zakończeniu zdjęć, nigdy nie zagrałaby w "13 posterunku".
- Wcześniej moja droga zawodowa wyglądała zupełnie inaczej. Debiutowałam u Doroty Kędzierzawskiej, grałam u Feliksa Falka, Filipa Zylbera i powolutku, krok po kroku budowałam swoją pozycję zawodową. Nie byłam popularna, ale doceniano mnie w środowisku. Może gdybym dalej szła tą drogą, dziś nie rozdawałabym autografów, ale za to osiągnęłabym to, na czym mi zależało, czyli brałabym udział w ambitnych projektach. (...) Sama rola w "13 posterunku" też mi życia zawodowego nie ułatwiała. Kasia niewątpliwie stała się dla mnie szufladką, mimo że była tak krótkim epizodem w mojej karierze - mówiła.