Alicia Vikander wróciła do trudnych wspomnień. Opowiedziała o poronieniu
Alicia Vikander i Michael Fassbender mają rocznego syna. Starania o dziecko były jednak trudne i okupione bolesną stratą. Aktorka w szczerym wywiadzie opowiedziała o poronieniu.
Alicia Vikander i jej mąż, Michael Fassbender przed niespełna rokiem powitali na świecie syna. Nie należą jednak do osób, które wylewnie dzielą się życiem prywatnym. Próżno szukać wywiadów, gdzie obszernie opowiadają o swoim życiem rodzinnym czy sielankowych sesji zdjęciowych w kolorowych magazynach.
- Ja i Michael ustaliliśmy, że pewne rzeczy zostają tylko między nami. Daliśmy o tym już jasno znać. To zbyt osobiste sprawy, by o nich dyskutować publicznie - wyznała niegdyś aktorka.
Zdarza się jednak, że Vikander w szczerej rozmowie opowiada o wydarzeniach, które wpłynęły na jej życie. Tych szczęśliwych i tych dramatycznych. W ostatnim wywiadzie dla "The Sunday Times" odniosła się do osobistej straty. Wyznała, że poroniła
Zobacz wideo: Nie ma znaczenia, w którym tygodniu tracimy dziecko. Boli tak samo
Nie wchodziła w szczegóły traumatycznego wspomnienia, ale wyjawiła, że film "Światło między oceanami" ma dla niej teraz szczególne znaczenie. To właśnie na planie tej produkcji z wzajemnością zakochała się w Fassbenderze. I to właśnie w tym filmie grali młode małżeństwo starające się o dziecko. Niestety, bohaterka Vikander traci ciążę.
- Dzisiaj mamy dziecko, ale sporo przeżyliśmy - stwierdziła. - Poronienie było ekstremalnym, wstrząsającym przeżyciem. Przepracowanie go było bolesne. Oczywiście sprawiło, że przypomniałam sobie, co przechodziłam podczas pracy nad tym filmem. Teraz ma dla mnie zupełnie nowe znaczenie - dodała.
Vikander już wiosną w wywiadzie dla "Harper's Bazaar" opowiedziała o trudnym procesie starania o dziecko i walce z niepłodnością. Wyznała, że obawiała się, że nie będzie mogła zajść w ciążę. - Zastanawiałam się, czy w ogóle zamierzam o tym mówić. Ale to uniwersalny problem, wiele kobiet się z nim zmaga. To bardzo trudny temat - mówiła dodając, że się z nimi solidaryzuje.
Dziś przyznaje, że wychowywanie małego dziecka, podczas gdy jest bardzo aktywna zawodowo, bywa "intensywne", ale doskonale sobie radzi przy wsparciu męża. Sprawnie łączą obowiązki domowe z zawodowymi. Dzielą się nimi sprawiedliwie.
Wymieniają się i "działają na dwa etaty". - Kiedy jedno skupia się na pracy, drugie zostaje w domu - wyjawiła. Zdarza się jednak, że kiedy Alicia jest na planie, miewa uroczych gości. Tak było np., kiedy pracowała nad "Irmą Vep". - Czasami przychodzili tylko po to, żeby mógł zobaczyć moją twarz - dodała.