Amber Heard stanie przed sądem. Oczernianie Deppa może ją kosztować fortunę

W 2016 r. Heard oskarżyła Deppa o stosowanie wobec niej przemocy psychicznej i fizycznej. Na dowód pokazała się publicznie z ranami na twarzy i podbitym okiem, a także przekazała prawnikom zdjęcia zrobione w ich domu, rzekomo tuż po jednej z awantur. Ponadto w 2018 r. "The Washington Post" opublikował list Amber, w którym szczegółowo opisała swoją "walkę o prawdę". W artykule nie padło nazwisko Deppa, ale sąd przychylił się do jego pozwu, w którym aktor oskarża byłą żoną o zniszczenie jego wizerunku.

W ostatnich miesiącach pojawiło się mnóstwo dowodów (relacje świadków, nagrania rozmów), które świadczą, że to Depp był ofiarą Heard. Żona miała upozorować ślady pobicia i robiła wszystko, by opinia publiczna była po jej stronie.

Depp przypuścił jednak kontratak. Pozwał brytyjski tabloid za nazwanie go "żonobijcą", a w sierpniu ma ruszyć proces w sprawie głośnej publikacji w "Wahsington Post". Jak podaje "Daily Mail", sąd w hrabstwie Fairfax w stanie Virginia wbrew oczekiwaniom Heard nie odrzucił pozwu Deppa.

Aktorka podkreślała, że w swoim liście otwartym nie użyła imienia i nazwiska byłego męża do opisania koszmaru, który miała przeżyć w życiu prywatnym. Sąd stanął jednak po stronie Deppa, którego wizerunek mocno ucierpiał po publikacji "Washington Post". Aktor twierdzi wręcz, że pomówienia byłej żony odebrały mu rolę w kolejnych "Piratach z Karaibów".

Johnny Depp domaga się teraz od byłej żony 50 mln dol.

- Dzisiejsza decyzja pozwala sądowi określić znaczenie listu pani Heard i prawdy, którą opisała. Od dawna powtarzamy, że sąd ma silne mechanizmy pozwalające dotrzeć do prawdy – mówił adwokat Amber Heard.

- Jesteśmy przekonani, że pani Heard zwycięży w trakcie rozprawy, gdy ława przysięgłych pozna dowody odpowiadające na pytanie: czy pani Heard została wykorzystana przez pana Deppa? – dodał adwokat.