Andrzej Kopiczyński i Monika Dzienisiewicz-Olbrychska: piękna historia ich miłości
Monika Dzienisiewicz-Olbrychska, Andrzej Kopiczyński
25 czerwca w wieku 77 lat zmarła Monika Dzienisiewicz-Olbrychska, żona Andrzeja Kopiczyńskiego. Aktorka Teatru Ateneum w Warszawie doznała wylewu krwi do mózgu podczas jazdy samochodem. To właśnie ona przez ostatnie dwa lata bez przerwy opiekowała się chorym na Alzheimera 82-letnim aktorem. Była jedyną osobą, która została przy artyście. Jedyna córka Kopiczyńskiego i jego pierwsza żona nie chcą utrzymywać z nim kontaktu. Obie nie pojawiły się również na pogrzebie Dzienisiewicz-Olbrychskiej.
Jak wyglądał prawie czterdziestoletni związek aktora i pani Moniki? Gdzie spotkali się po raz pierwszy? Poznajcie tę historię.
Andrzej Kopiczyński
Andrzej Kopiczyński
Znany aktor, z którym doczekała się syna Rafała, porzucił ją dla Maryli Rodowicz. Pani Monika chciała jak najszybciej zapomnieć o zdradzie męża. Uczucie do Kopiczyńskiego spadło na nią jak grom z jasnego nieba. Od razu wiedziała, że to z nim chce spędzić życie.
Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia - mówił artysta.
Rafał Olbrychski
Po powrocie do Polski postanowili razem zamieszkać. Okazało się, że Rafał Olbrychski dobrze dogaduje się z nowym partnerem mamy. Po latach przyznał, że to właśnie aktorowi zawdzięcza zdrowie. Gdyby nie interwencja Kopiczyńskiego, wpadłby w uzależnienie od narkotyków.
Monika Dzienisiewicz-Olbrychska, Andrzej Kopiczyński
Zakochani żyli bez ślubu przez kolejne dwadzieścia lat. Dopiero pod koniec lat 90. postanowili stanąć na ślubnym kobiercu. Zgodnie z przysięgą byli ze sobą w zdrowiu i chorobie. Aktor opiekował się ukochaną, gdy poważnie zachorowała i istniało ryzyko, że straci wzrok. Ona opiekowała się nim, odkąd w 2014 roku usłyszał diagnozę - początki Alzheimera.
Andrzej Kopiczyński
Wbrew temu, co pisały media, Kopiczyński dopiero kilka tygodni temu trafił do szpitala. Jego żona była przy nim codziennie. Miała być również 25 czerwca.
Nigdzie go nie oddała, pozostawał w domu pod jej troskliwą opieką. Teraz po jej śmierci dowiedziałem się, że jest w szpitalu. Nie wiem, jak się potoczą jego losy. Bez niej. Dobrze, że nie ma już świadomości - napisał Witold Sadowy, przyjaciel małżeństwa.