Andrzej Piaseczny odpowiada krytykom. "Nikomu nie odbieram prawa to wyrażania swoich poglądów"
[GALERIA]
Niedawno Andrzej Piaseczny udzielił wywiadu "Gazecie Krakowskiej", w którym odniósł się m.in. do parad równości oraz przyznał, że jest wierzącym katolikiem. Jego wypowiedź została skrytykowana przez wiele środowisk. Piosenkarz postanowił się odnieść do niektórych zarzutów.
Pod publikę?
- W czasach, w których wszyscy chcemy wymachiwać różnymi flagami i pokazywać, że jesteśmy z czegoś dumni, organizując uliczne parady, to ja ogłaszam wszem i wobec, że jestem dumny z tego, że wierzę w Boga – powiedział w rozmowie z gazetą.
Po tych słowach pojawiły się komentarze, które zarzucały Piasecznemu hipokryzję. Sporo osób mówiło też, że jego publiczna deklaracja wiary ma na celu "ułożenie się" z obecną władzą.
Został źle zrozumiany
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" spytali Piasecznego o przekaz jego ostatniej wypowiedzi.
- Tak powiedziałem. I mogę to powtórzyć jeszcze raz. Trzeba tylko dodać, że opowiadałem o jednej z moich piosenek i o tym, jak ona powstawała. A powstała po tym, jak przyjaciel, gej, powiedział mi, że jestem jedynym spośród jego znajomych, który nie śmieje się z tego, że on wierzy w Boga – powiedział piosenkarz.
"Wolnoć Tomku w swoim domku"
Piaseczny dodał też, że nie wstydzi się swojej wiary. Jednocześnie nikomu nie odbiera prawa to wyrażania swoich poglądów.
- Każdy może manifestować to, co chce. Nikomu tego nie odbieram, bo sam nie chciałbym, żeby taką wolność mi odbierano. Nikomu nigdy nie powiem, żeby się wstydził siebie. Natomiast, co będę manifestował – to już, proszę mi wybaczyć, ale wybiorę sobie sam – dodał.