Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia": "W pewnym momencie po prostu wiedziałam, że kocham"
Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" sama przyznaje, że mówienie o uczuciach sprawia jej ogromną trudność. Długo nie chciała wyznać Robertowi, że jest dla niej kimś więcej niż tylko kolegą. W końcu jednak się przełamała.
Aneta i Robert to jedna z nielicznych par, które przetrwały miłosny eksperyment pt. "Ślub od pierwszego wejrzenia". Para od razu przypadła sobie do gustu. Podczas podróży poślubnej zachowywali się tak, jakby znali się od wielu lat. Nic zatem dziwnego, że w finałowym odcinku oboje zgodnie przyznali, że chcą pozostać w małżeństwie. Później sprawy potoczyły się lawinowo. "Zaległe" zaręczyny, przeprowadzka Anety do męża, aż w końcu ogłoszenie ciąży. Obecnie zakochani kompletują wyprawkę dla bobasa i... relacjonują wszystko w sieci.
Ostatnio Aneta zorganizowała dla swoich fanów zabawę w Q&A (pytania i odpowiedzi) na Instagramie. Wiele z zapytań dotyczyło jej pierwszego spotkania z mężem. Co wtedy czuła?
"Że... 'uff, na razie jest ok'. Wygląda na spokojnego, poważnego pana. Już zaraz jednak okazało się, że nie jest takim poważnym panem. Ale to dobrze, bo to zadziałało, przemówiło do mnie. A przede wszystkim rozluźniło atmosferę" - wspominała.
Internauci zapytali ją też, kiedy zorientowała się, że Robert jest tym mężczyzną, z którym chce spędzić resztę życia.
"Ciężko powiedzieć, bo od początku coś między nami było. W pewnym momencie po prostu wiedziałam, że kocham. To się czuje" - odparła. Kibicujecie tej parze?
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram