Ania Wendzikowska rozstała się z partnerem. Kilka tygodni po porodzie jest sama
[GALERIA]
Ania Wendzikowska jeszcze kilka tygodni temu cieszyła się z narodzi córeczki. Teraz okazuje się, że ze wszystkim zostanie sama. Ojciec jej drugiego dziecka rzucił ją pod koniec listopada.
Jeśli wierzyć doniesieniom "Faktu", dziennikarkę czeka teraz samotne macierzyństwo.
Radosna nowina
Dziennikarka na początku nie chciała w ogóle dzielić się ze światem tym, że jest w ciąży. Długo nie było także wiadomo, kto jest ojcem dziecka. Kiedy Ania zdobyła się na szczere wyznanie, okazało się, że tatą jej córeczki jest biznesmen, Jan Bazyl.
Według ustaleń "Faktu", mężczyzna miał porzucić Wendzikowską pod koniec listopada.
Teraz będzie sama
Życie u boku biznesmena wydawało się być rozsądnym rozwiązaniem dla samotnej matki. Ania Wendzikowska wychowywała już bez partnera u boku córeczkę Kornelię. Kiedy jej związek z wokalistą, Patrykiem Ignaczakiem, rozpadł się, mogła liczyć tylko na siebie. Niestety, Jan Bazyl także nie okazał się miłością na całe życie.
Teraz, jak podaje informator "Faktu", mężczyzna nie wiedział, na co się pisze.
- Ten człowiek nie był przygotowany na to, że kobieta po porodzie wymaga trochę więcej opieki i uwagi. Okazała się, że noworodek wywraca życie do góry nogami, a on zdecydowanie nie był na to przygotowany. Anka jakoś nie ma szczęścia w miłości - mówił tabloidowi znajomy dziennikarki.
Co dalej?
Ania Wendzikowska to tytan pracy. Do ostatniej chwili przed porodem mogliśmy podziwiać ją w Dzień Dobry TVN. Teraz, krótko po rozstaniu przewidujemy, że także rzuci się w wir pracy.
Dziennikarka jeszcze nie odniosła się do informacji o rozstaniu. Może jeszcze nie wszystko stracone.