Anja Rubik pierwszy raz o bolesnym rozwodzie z mężem. "Nie byłam gotowa na dziecko"
[GALERIA]
O kryzysie w związku i rozstaniu Anji Rubik i Sashy Knezevica zrobiło się głośno dwa lata temu. Od tego czasu nie cichną plotki dotyczące kulisów prywatnego życia pary. Sami zainteresowani milczeli na ten temat, ich sprawa rozwodowa została przeprowadzana bez udziału mediów. Dopiero teraz topmodelka zdecydowała się opowiedzieć o szczegółach. Jak Rubik radzi sobie po rozwodzie?
- Dramatu nie było, bo nasze rozstanie było rozciągnięte w czasie. Po drodze okazało się, że chcemy żyć innym życiem, mieszkać w innych miejscach, ale się nadal lubiliśmy. Więc to była trudna, długo podejmowana decyzja. Ostatecznie uznaliśmy, że aby to mogło dalej funkcjonować, to albo on musiałby z wielu rzeczy zrezygnować, albo ja. I doszliśmy do wniosku, że albo ja bym mu nie wybaczyła, albo on mi. Tak się nie da żyć - zdradziła w rozmowie z miesięcznikiem "Wysokie Obcasy Extra".
Jak sobie radzi?
Uchodzili za jedną z najpiękniejszych par show-biznesu
- To jest mój wybór. Nie byłam dotąd gotowa na dziecko, nigdy nie poczułam tego „chcę!’’. Nie widzę w tym nic złego. Ktoś mógłby powiedzieć, że wybieram karierę zamiast dziecka, ale to absolutnie tak nie jest. Może kiedyś poznam kogoś, z kim chciałabym mieć dziecko? I wtedy będę je miała - powiedziała Rubik.
Po raz pierwszy w życiu płakała
Sąd orzekł ich rozwód pod koniec 2016 roku. Wszystko odbyło się po cichu, bez prania brudów w mediach. W rozmowie z Piotrem Najsztubem polka piękność podkreśliła jednak, że nie było to dla niej łatwe doświadczenie. - Przez pierwszych parę tygodni byłam przerażona. Płakałam, po raz pierwszy w życiu. Nie jestem płaczliwa - wyznała w "Wysokich Obcasach Extra".
Co dalej?
- Związek to nie jest mój cel w życiu. Nie siedzę więc i nie panikuję: „Jestem sama, jestem sama, jestem sama, co mam ze sobą zrobić, co za straszna pustka!’’. Żeby stworzyć dobry związek, trzeba porzucić mrzonkę, że oto od pewnego momentu pojawia się wielkie „my’’, to zawsze jest „ja i ty’’, dwa światy. Nie lubię słowa „my’’. Oznacza za dużo kompromisów, a kiedy jest za dużo kompromisów, to pojawia się duszność - podsumowała światowej sławy modelka.