[GALERIA]
Jakiś czas temu mąż Anny Dymnej został odwołany ze stanowsiak dyrektora jednego z krakowskich teatrów. Niestety jak się okazuje, może się to również odbić na przyszłości syna artystki. Aktorka obawia się, że Michał straci niebawem pracę.
Artystyczna dusza
Michał jest uzdolniony artystycznie. Choć po matce odziedziczył talent aktorski, robił wszystko, by nie pójść w jej ślady. Chłopak obawiał się, że zawsze będzie porównywany do Anny Dymnej. Ukończył szkoły muzyczne I i II stopnia i to właśnie muzyka stała się jego głównym zajęciem.
- Cały czas gra, komponuje, coś udźwiękowia, nagrywa – powiedziała aktorka w rozmowie z magazynem "Świat i Ludzie".
Niezależność
Choć Michał w środowisku muzycznym jest znaną i szanowaną osobą, jego muzyka jest stosunkowo niszowa. Dlatego Dymna przez lata obawiała się o jego przyszłość.
- Zapytałam go kiedyś: a z tej muzyki to da się wyżyć? Usłyszałam: Matka, sama mi mówiłaś, że w życiu bardzo ważne jest, by robić to, co się kocha – powiedziała artystka.
Ogromne wsparcie
Przełom w jego karierze nastąpił kilka lat temu, kiedy Krzysztof Orzechowski, mąż Dymnej zaproponował mu pisanie muzyki do spektakli teatru im. J. Słowackiego. Michał wreszcie zaczął zarabiać godziwe pieniądze.
- Nie są to tak wielkie pieniądze, jak w produkcji filmowej, ale wystarczy na kilka miesięcy dobrego życia – powiedziała gazecie osoba pracująca przy produkcji spektakli.
Matczyne wsparcie
Niestety dobra passa może go niebawem opuścić. Nowy dyrektor teatru, Krzysztof Głuchowski, ma zupełnie inne pomysły. Wiele wskazuje na to, że twórczość Michała nie znajdzie uznania w oczach dyrektora. Na szczęście Dymna wierzy w talent i pracowitość swojego syna. Czy uda się mu jeszcze osiągnąć sukces?