Mąż Anny Dymnej pił i obracał jej życie w koszmar. "Wybaczałam mu wszystko"
Każde nowe pokolenie poznaje stare filmy z Anną Dymną. Niektórym widzom trudno jest zaakceptować jej fizyczną metamorfozę. Do dziś aktorka słyszy niepochlepne komentarze, ale podchodzi do nich z niebywałym dystansem. Tak jak do przemijania i kłopotów zdrowotnych.
Mąż Anny Dymnej pił i obracał jej życie w koszmar. "Wybaczałam mu wszystko"
Talent i urok Anny Dymnej sprawił, że już na studiach była wziętą aktorką teatralną i filmową. Gatunek opowieści nigdy nie był dla niej problem, swobodnie krążyła między rolami dramatycznymi a komediowymi. Nieśmiertelne pozostaną jej kreacje alkoholiczki w "Tylko strach" czy babci klozetowej w "Ekscentrykach". Ale Dymna jest dobrem narodowym głównie dzięki rolom w "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć" oraz "Znachorze".
Lata 70. przyniosły jej największą sławę oraz bezmiar uniesień w życiu prywatnym za sprawą związku z Wiesławem Dymnym.
Dymna poznała męża w środowisku krakowskiej bohemy, skupionej wokół Piwnicy pod Baranami. Pobrali się w 1972 r., nie widzieli poza sobą świata.
"Jesteś mną i ja jestem tobą"
"Kocham Cię najbardziej na świecie wśród gwiazd i galaktyk, wypełniasz mi wszystkie niepełne i niewypełnione i jesteś słowem rzeczy niewysłowionych. I jesteś mną, i ja jestem Tobą, i kocham Cię, i jestem Twój" - pisał do ukochanej w liście cytowanym w książce "Warto mimo wszystko".
Wbrew pozorom to małżeństwo wcale nie było sielankowe. Wiesław Dymny nie wylewał za kołnierz.
"Chwilami przechodziłam piekło. Polegało ono nie na tym, że Wiesiek obracał w koszmar moje życie. Po prostu nigdy nie byłam pewna, czy kiedy wrócę do mieszkania, nie zastanę męża pobitego albo czy nie przepadnie gdzieś na kilka dni. Nieraz zastawałam mieszkanie kompletnie zdemolowane. Najdziwniejsze było to, że kiedy Wiesiek przestawał pić, natychmiast wybaczałam mu wszystko" - opowiadała aktorka w wywiadzie-rzece.
Artysta zmarł nagle w 1978 r. Anna Dymna żyła przez trzy następne lata, jak sama wspomina, w "absolutnym szoku". Potem wychodziła za mąż jeszcze dwukrotnie.
"Ładna byłaś, a dziś co?"
W 1985 r. Anna Dymna urodziła swoje jedyne dziecko, Michała. Ciąża zmieniła jej sylwetkę na dobre.
- Do siódmego miesiąca grałam jeszcze w filmie u Jerzego Hassa i nikt nie dostrzegał, że jestem w ciąży. Aż tu nagle na finiszu przytyłam 32 kg. Pierwszą rolę po urodzeniu zaproponował mi Kazio (Kutz - red.). Szłam na próbę w panice. Wydawało mi się, że jestem gruba i wstrętna. Kazio powiedział do mnie: "Ania, ale cię ta ciąża do ziemi przygięła. Cyce masz, dupę masz, wreszcie baba jesteś, no super". [...] I wtedy cały wstyd ze mnie wyparował - opowiadała w "Twoim Stylu".
Anna Dymna szybko wyleczyła się z kompleksów. Ale niektórzy widzowie, żyjący jej wspomnieniem jako Marysi Wilczurówny, nie mogą zaakceptować rzeczywistości.
- Idę ulicą, a ktoś woła: "Jezus Maria, ale się z pani porobiło. Kiedyś była pani taka ładna". Zdarzyło mi się też usłyszeć: "Zapyziały misiu, nie żryj tyle", albo "K...a, cożeś ty w nocy robiła, że tak wyglądasz! Wczoraj, żem cię widział w filmie, ładna byłaś, a dziś co?" - wyznała szczerze rozbawiona aktorka.
Już nie to zdrowie
Anna Dymna ma dystans również do swoich dolegliwości zdrowotnych. Najmocniej dają jej w kość hipoglikemia i bóle kręgosłupa.
- Po licznych wypadkach i operacjach mój kręgosłup mi mówi: "A dajże mi, babo, spokój! Nie pracuję już z tobą! Idźże się połóż wreszcie i przestań podskakiwać". Ja się wtedy buntuję. I robi mi coś takiego, że mnie paraliżuje. Jęczę z bólu, myślę, że zaraz zejdę, ale naprzeciwko mnie siedzi uśmiechnięty chłopiec na wózku, z dystrofią mięśniową i wstyd mi się robi [...] Idę dalej - mówiła w rozmowie z "Vivą".
"Chciałabym jeszcze chwilę pożyć"
20 lipca Anna Dymna skończyła 72 lata. Nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
- Tam, w niebie, za przeproszeniem, już siedzą cudowne postacie, świadkowie mojej młodości, urody, sukcesów. Co chwilę kogoś żegnam, ale za każdym razem myślę: "Poczekaj, niedługo się zobaczymy", więc się nie przejmuję. Jakkolwiek chciałabym jeszcze chwilę pożyć, bo wciąż mam dużo rzeczy do zrobienia. Ale czasem trochę mi brakuje siły - stwierdziła aktorka w jednym z wywiadów.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wybieramy się na wakacyjną podróż śladami hitowych filmów i seriali, zachwycamy się słoneczną Taorminą, przypominamy najbardziej wstrząsające odcinki "Black Mirror" i komentujemy nowy sezon show Netfliksa. A na koniec sprawdzamy, jak wypadł Marcin Dorociński w "Mission:Impossible". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.