Anna Gornostaj obawia się emerytury. "Nie tak łatwo utrzymać się za 1100 zł"
Anna Gornostaj jest w wieku przedemerytalnym, ale już snuje plany na późniejsze lata. Aktorka nie zamierza porzucać pracy na rzecz emerytury. Ma kilka ważnych powodów.
Annę Gornostaj kojarzymy głównie z roli w "Barwach Szczęścia", ale aktorka spełnia się także na deskach teatrów. Co więcej, jeden z nich nawet współprowadzi od lat ze Stanisławem Mączyńskim. Mowa o warszawskim teatrze Capitol.
"W ŁÓŻKU Z OSKAREM". Blanka Lipińska: Nigdy nie będę matką
Nauczona doświadczeniem w branży artystycznej, aktorka choć dopiero ma 59 lat, już myśli o tym, co będzie, kiedy osiągnie wiek emerytalny.
W rozmowie z "Dobrym Tygodniem", Gornostaj wyznała, że nie spieszno jej na emeryturę.
- Uważam, że człowiek jest tyle wart, ile warta jest jego praca. A swoją bardzo lubię, nie chcę jej porzucać. Poza tym pragnę nadal grać, choćby ze względów ekonomicznych - wyznała.
Okazuje się, że jednym z głównych powodów, dla których nie chce przerywać kariery zawodowej są pieniądze. Niska emerytura nie umywałaby się do jej obecnych zarobków.
- Bo nie oszukujmy się, ale za 1100 złotych emerytury, bo tyle dostanę, wcale nie tak łatwo utrzymać siebie i zwierzęta - dodała w rozmowie z tygodnikiem.
Anna Gornostaj powiedziała także, że nie żałuje żadnych życiowych wyborów.
- Zacznijmy od tego, że nie cierpię się oglądać za siebie. Nigdy nie myślę: To zrobiłam źle, tamto jeszcze gorzej... Trzeba iść do przodu, a problemy traktować jak ważną lekcję. Po to w końcu je mamy, aby się czegoś nauczyć, coś zrozumieć. Śmiało mogę powiedzieć, że niczego w życiu nie żałuję - podsumowała.