Anna Lewandowska na temat drugiej ciąży: "Radosna, nieplanowa niespodzianka"
Anna Lewandowska w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o ciężkiej drodze na szczyt. Poruszyła także temat drugiej ciąży, która była dla niej pięknym doświadczeniem.
Anna Lewandowska na łamach Wirtualnej Polski zdecydowała się poruszyć wiele ciekawych zagadnień. Gwiazda udzieliła długiego i bardzo szczerego wywiadu. Na samym początku postanowiła zdementować raz na zawsze wszelkie doniesienia na temat swojego sielankowego trybu życia. Dodaje również, że nie chciała się nigdy ograniczać do bycia żoną znanego piłkarza.
"Moje życie od wczesnych lat budowane jest ciężką pracą. Ktoś powiedział kiedyś, że jestem w czepku urodzona. Nie mogę tak o sobie powiedzieć, zarówno jeśli chodzi o najmłodsze lata, jak i o studia, aż po wchodzenie w biznes. Faktem jest natomiast, że potrafię się znaleźć w dobrych miejscach w odpowiednim czasie" - mówi Lewandowska.
"Często też słyszę: żona znanego męża! Gdybym chciała być tylko żoną znanego męża, bez kłopotu mogłabym nią być. Robiłabym minimum z minimum, czyli zupełnie nic. I też bym była znana. Nie trzeba wiele, żeby dziś być znany" - dodaje.
ZOBACZ TAKŻE: Anna Lewandowska jest w ciąży. Doradza kobietom, z czego powinny w tym czasie zrezygnować
Lewandowska odniosła się do również do najgłośniejszego ostatnio tematu związanego z jej życiem prywatnym - drugiej ciąży. Celebrycka para cały czas myślała o kolejnym dziecku, planowała je jednak trochę później.
"To akurat bardzo ciekawe, bo druga ciąża była dla nas radosną niespodzianką. Chcieliśmy jej bardzo, ale odrobinę później. Gdy mówiłam o tym Robertowi, byłam zszokowana, bo przede mną były wrześniowe aktywności. To na pewno nie był Plan by Ann!" - wyjaśnia.
"Z planowaniem życia to może pięknie wygląda na obrazku, ale w rzeczywistości często bywa zupełnie inaczej. Z pierwszą ciążą musieliśmy zaczekać, bo przechodziłam leczenie. Leki były na tyle silne, że zagrażałyby ciąży. To był dla nas ciężki moment, bardzo przykry, bo naprawdę chcieliśmy dziecka, a w tym samym czasie w sieci sugerowano, że Lewandowska na pewno jest w ciąży, bo wypięła brzuch" - zdradza gwiazda.
Według żona Roberta Lewandowskiego macierzyństwo zawsze było jej powołaniem.
"W moim przypadku wątpliwości nie było żadnych. Od zawsze wiedziałam, że będę miała męża i dzieci. I to niejedno dziecko" - mówi z przekonaniem.
W pewnym momencie pojawiły się jednak komplikacje.
"Trudno mi było w innym momencie. Zachorowałam, przechodziłam leczenie. Słyszałam słowa lekarza: "Nie może teraz pani zajść w ciążę" - i to był najgorszy komunikat, jaki mogłam usłyszeć. Przecież gdy tylko wzięliśmy ślub, mówiliśmy: za rok dzieci. I nie mogliśmy się na to zdecydować, bo musiałam przejść rekonwalescencję" - mówi o trudnym momencie.
"Ja chcę rodzić naturalnie! Po pierwszym porodzie ordynator powiedział: 'Dzięki pani przygotowaniu i wytrenowaniu dała pani radę. Bez tego nie byłoby szans na naturalny poród'. To najlepsze słowa, jakie mogłam usłyszeć" - ucieszyła się na wieść o porodzie.
Sportsmenka dotychczas unikała tematów o podłożu religijnym. W rozmowie z Wirtualną Polską wyznała jednak, że wiara w Boga pomogła jej przetrwać najcięższe momenty.
"Zazwyczaj unikam tych tematów. Ale tak, jesteśmy osobami wierzącymi. Jestem wychowana w religijnym duchu. W tradycyjnej rodzinie, gdzie co niedzielę chodziło się do kościoła. Czasem mama wyganiała mnie na mszę, ja się buntowałam, ale ostatecznie szłam. Cieszę się, że jestem wychowana na religijnym kręgosłupie moralnym. To daje mi w życiu siłę. Modlitwa, Bóg, wiara – to fundamenty, które wiele razy mi w życiu pomogły. Nie chcę, by zabrzmiało to teraz tak, że co tydzień jesteśmy w kościele w pierwszym rzędzie, ale mojego wyznania absolutnie się nie wstydzę" - zdradza.