Anna Lewandowska spotkała się z ojcem. Dała mu szansę po latach
[GALERIA]
Anna Lewandowska rzadko decyduje się na opowiadanie o swoim życiu na łamach mediów. Trenerka doskonale wie, co i kiedy chce powiedzieć. Właśnie ukazał się pierwszy od dawna wywiad z gwiazdą w "Twoim Stylu". Co powiedziała Lewandowska?
Odejście ojca
Anna Lewandowska nigdy nie ukrywała, że jej życie rodzinne nie było usłane różami. Ojciec zostawił rodzinę, kiedy trenerka była jeszcze małą dziewczynką.
- Rozsypał się mój świat. Na szczęście w domu nigdy nie mówiło się źle o tacie. Zostały mi wspomnienia, jak zabierał mnie na plan filmowy, poznawałam aktorów, reżyserów. (...) Nikt nie pamięta, że byliśmy wtedy bez grosza.
Początki związku z Robertem Lewandowskim
Lewandowska wspomina również, jak wyglądało życie jej i Roberta Lewandowskiego na samym początku związku.
- Mieszkaliśmy z Robertem na Wrzecionie, w małym mieszkanku. Miałam 800 zł stypendium sportowego, on trochę więcej. Składaliśmy się na jedzenie, bo inaczej nie starczyłoby nam na życie. Uwielbialiśmy serki homogenizowane.
Ich życie odmieniło się trochę, gdy piłkarz otrzymywał pierwsze kontrakty.
- Ludzie myślą, że jestem w czepku urodzona i wszystko mi się udaje, a tak nie jest.
Nie zawsze było dobrze, a Anna i Robert Lewandowscy przed narodzinami Klary musieli zmierzyć się z poważnym problemem.
- Gdy przenieśliśmy się z Robertem do Monachium, bardzo pragnęliśmy mieć dziecko. Życie napisało inny scenariusz, poważnie zachorowałam. Leki, które brałam, siały spustoszenie w organizmie. Lekarze mówili, że plany posiadania dziecka musimy odłożyć.
Spotkanie z tatą
Okazuje się, że po latach Anna Lewandowska postanowiła spotkać się ze swoim ojcem, Bogdanem Stachurskim.
- W zeszłym roku jak Klara była mała. Chciałam, żeby poznała dziadka.
Lewandowska nie ukrywa, że chce, aby jej córka miała pełną rodzinę. Jest gotowa na sporo wyrzeczeń.
- Gdyby Robert powiedział mi, żeby zrezygnowała z kariery, zrobiłabym to...
Pieniądze
Wiele emocji wzbudza stan konta Roberta i Anny Lewandowskich. Trenerka podkreśla, że zawsze zwraca uwagę na cenę, nawet w sieciówkach. Gwiazda odniosła się też do zarzutów na temat tego, że "jeden piłkarz zarabia tyle, co tysiąc lekarzy".
- Świat nie jest urządzony sprawiedliwie. (...) Piłka nożna jest najpopularniejszym sportem, stoją za tym kluby, kibicie, duże firmy. Decyduje rynek... Uczeni, mędrcy niestety nie pobudzają tak naszej wyobraźni.