Anna Lewandowska szczerze o ciąży. Co wyjawiła?
Zdecydowała się opowiedzieć o oczekiwaniu na dziecko
Odkąd Robert Lewandowski ogłosił, że jego żona jest w ciąży, ten temat stał się jednym z najgorętszych w kolorowej prasie i portalach plotkarskich. Mimo że wieść rozeszła się szerokim echem, Lewandowscy starali się zachować prywatne informacje dla siebie. Anna Lewandowska nie wypowiadała się publicznie o przyszłym macierzyństwie, ale dla „Dzień dobry TVN” zrobiła wyjątek. Uchyliła rąbka tajemnicy pod pretekstem rozmowy o przygotowywanej płycie z ćwiczeniami dla przyszłych mam.
- Cieszymy się, że grono naszych bliskich przyjaciół i rodzina dochowali tajemnicy. Całkiem sporo osób wiedziało, że jestem w ciąży, ale wspierali nas i trzymali kciuki. Cieszę się, że możemy zaufać naszemu teamowi, jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Sami chcieliśmy podzielić się tą informacją, wiedząc jakie jest zainteresowanie. Byliśmy szczęśliwi, że to się udało i mogliśmy sami się tym podzielić, zawsze Robert o tym marzył. Jestem przeszczęśliwa, że zrobił to w taki sposób, w jaki zawsze chciał – powiedziała w rozmowie z „Dzień dobry TVN”.
Jej wypowiedź jednak nie spotkała się tylko z pozytywnymi komentarzami. Internauci wytykają jej niekosekwencję i fakt, że chcąc bronić prywatności bryluje w mediach. Co więc jeszcze wyjawiła?
Nie zwalnia tempa
Teraz bardziej martwią się o bezpieczeństwo
Pozostaje jednak kwestia rozłąki pary. On wywiązuje się z kontraktu w Niemczech, ona realizuje kolejne projekty zawodowe w Polsce.Gdy przed laty Robert Lewandowski związał się z niemieckimi klubami piłkarskimi, Anna bez wahania postanowiła się przeprowadzić razem z ukochanym. Wiedli tam szczęśliwe życie ciesząc się towarzystwem niemieckich przyjaciół. Kilka lat temu zaczęli się przekonywać na własnej skórze, że Niemcy nie są bezpiecznym krajem. W Dortmundzie padli ofiarą złodziei (sprawcy skradli koła z Porsche Cayenne, którym jeździła Lewandowska i pozostawili samochód na cegłach).
– Nie spodziewali się, że coś takiego może zdarzyć się w ich dzielnicy. Cieszyli się więc, że przenoszą się do Monachium, bo mówiono im, że w tym mieście jest wyjątkowo bezpiecznie – twierdzi osoba z otoczenia pary w rozmowie z „Na żywo".
Są bardziej ostrożni
Przeprowadzka do Monachium wydawała się więc rozsądnym rozwiązaniem. Jednak i to miasto nie okazało się bezpieczne. W zeszłe wakacje szaleniec zastrzelił w centrum handlowym, które Lewandowscy często odwiedzali, dziewięć przypadkowych osób. Oni na szczęście byli na wakacjach w Polsce. Zamachy sprawiły jednak, że drżeli o bezpieczeństwo niemieckich przyjaciół.
– W związku z ostatnimi wydarzeniami Ania i Robert na pewno będą bardziej ostrożni, czujni – zdradziła w rozmowie z „Na Żywo" mama sportowca, Iwona Lewandowska.
Przed nimi trudna decyzja
Jak podaje „Na żywo”, Lewandowscy będą musieli przemyśleć, czy zdecydować się na dłuższą rozłąkę. Mama Anny podobno przekonuje ją, że w Polsce będzie najbezpieczniejsza.
- Teściowa Roberta wie, że zięć musi wywiązać z kontraktu z Bayernem Monachium, ale uważa, że jej córka nie musi narażać życia, mieszkając nadal w niebezpiecznym kraju. Namawia ją, by przynajmniej do czasu porodu nie wracała do Niemiec – powiedział informator „Na żywo”. Lewandowska z kolei w ostatniej rozmowie zachowała dozę tajemnicy i nie chciała zdradzić, czy wraca do Monachium i gdzie zamierza urodzić. Powiedziała jedynie enigmatycznie, że niebawem wyjeżdża z Polski.
- Nie jest to żadna tajemnica, ale nie chcemy wyskakiwać z lodówki. Chcemy tę ciążę przeżyć we dwójkę, sami – uzasadniła.