Anna Lewandowska wspiera rodzinny biznes. Tak odwdzięcza się za pomoc w młodości

Treningi wyjazdowe pod okiem Anny Lewandowskiej cieszą się niezwykłą popularnością. Gdy zostaje ogłoszony kolejny turnus, bilety sprzedają się w ciągu kilku minut. Na "Camp by Ann" pojawiały się też znane osoby m.in. Agnieszka Woźniak-Starak, Weronika Książkiewicz, Zofia Ślotała.

Obozy tradycyjnie odbywają się w ośrodku Dojo Stara Wieś. Mimo że z łatwością trenerka mogłaby znaleźć lokalizację z większą ilością miejsc, jest wierna temu wyborowi. Nie bez przyczyny.

Właścicielem kompleksu jest jej wujek Paweł Krzywański, który jest również prezesem Fundacji Rozwoju Karate Tradycyjnego. To on zaraził Annę Lewandowską pasją do tej dyscypliny sportu. Ponadto był wsparciem dla całej rodziny po opuszczeniu ich przez ojca.

- Nie mieliśmy z bratem najłatwiejszego dzieciństwa. Kiedy zostaliśmy sami, mamie trudno było utrzymywać dom, mnie i brata. Mieszkaliśmy wtedy w Podkowie Leśnej, miałam 14 lat. Pieniędzy brakowało na wszystko. Mówiłam koleżankom, że nie pojadę z nimi do kina, bo nie mam za co kupić biletu. Nikt się ode mnie nie odwracał z tego powodu. To był ciężki czas. I wtedy bardzo pomógł nam brat mamy. Wyremontował nasz niewykończony dom, opiekował się naszą trójką - wyznała w wywiadzie dla "Zwierciadła".

Dlatego teraz, gdy wujek założył swój biznes, stara się go wspierać i promować jego ośrodek. Zlokalizowany niedaleko Włoszczowej kompleks w stylu japońskim od 10 lat cieszy się dobrymi opiniami. W trakcie obozów Anna Lewandowska chętnie zabiera tam ze sobą córkę Klarę oraz mamę i babcię. Panie mają do swojej dyspozycji domek w pobliżu ośrodka.

Trenerka właśnie zakończyła dwa turnusy obozów: jeden przeznaczony dla mam, a drugi dla wszystkich zainteresowanych. Nie wiadomo, czy stan zdrowia ciężarnej Anny Lewandowskiej pozwoli jej na zorganizowanie kolejnych treningów wiosną.