Anna Popek nie boi się o swoją przyszłość. Komentuje doniesienia o zmianach kadrowych w TVP
Po ogłoszeniu wyników październikowych wyborów parlamentarnych niemal od razu zaczęto mówić o zmianach m.in. w publicznych mediach. Jedną z największych gwiazd TVP była do tej pory Anna Popek. Czy jej pozycja jest zagrożona? Prezenterka sprawę komentuje krótko.
Anna Popek z Telewizją Polską związana jest od 1999 r. Na poczatku współpracy z publicznym nadawcą była gospodynią m.in. w porannym show "Kawa czy herbata". Od 2016 r. jej kariera wyraźnie nabrała rozpędu. Widzowie mogli oglądać ją w kolejnych śniadaniowych formatach: "Dzień dobry, Polsko!" i "Pytanie na śniadanie".
Mniej więcej w tym samym czasie Anna Popek coraz częściej pojawiała się na antenie TVP Info, gdzie nie ukrywała swojego pozytywnego nastawienia do partii rządzącej. W ostatnim czasie powierzane były jej też kolejne odpowiedzialne zadania, takie jak prowadzenie dużych imprez Telewizji Polskiej np. różnego rodzaju biesiad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Popek skromnie o sobie: "Żeby tak wyglądać w wieku 50 lat, trzeba się zabrać za to po trzydziestce"
Prognozowane zmiany w TVP
Po tegorocznych wyborach parlamentarnych właściwie stało się jasne, że w Telewizji Polskiej dojdzie do kadrowych roszad. Choć oficjalnie jeszcze się o nich nie mówi, w kuluarach aż kipi od plotek. Anna Popek nie wydaje się jednak tym specjalnie zmartwiona. Pytania o potencjalne zwolnienie zbywa lakonicznie.
- Co ma być, to będzie - skwitowała w rozmowie z Plotkiem.
Zdaje się, że dziennikarka nie specjalnie przejmuje się też tym, że jakiś czas temu wyciekł do mediów jej mail do ministra Dworczaka, w którym pyta o pracę. Gdy jest pytana o tzw. aferę mailową, nie sili się na tłumaczenia.
- W życiu nie należy niczego żałować, jak śpiewała Edith Piaff - stwierdziła Popek.
Trwa ładowanie wpisu: instagram