Anna Wendzikowska miała wypadek. Pokazała, co się stało
Anna Wendzikowska nigdy nie kryła, że jest miłośniczką podróży. Ostatnio z córkami wybrała się na narty. Dziennikarka pokazała, co jej zostało po wycieczce.
Anna Wendzikowska relacjonowała ostatnio, jak spędza czas ze swoimi córeczkami. Wyjawiła, że nie zabrakło szusowania na nartach czy wygrzewania się w basenach i termach. Oczywiście nie kryła, że największą przyjemność sprawiło jej zimowe szaleństwo.
Niestety, nie wszystkim internautom udzielił się jej entuzjazm i zachwyt. Jak dała znać w relacji, dostała sporo wiadomości krytykujących jej technikę jazdy. Nie pozostawiła tego bez komentarza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wendzikowska zdradza, kto płaci za jej podróże z córkami!
Gdybym wiedziała, jaki mam tu zastęp ekspertów, to nie wydawałabym bez sensu pieniędzy na instruktora, a tanio nie było - wyznała na Instagramie.
Spadła na nią lawina krytyki. Wyjawiła, że otrzymywała "dziesiątki wiadomości i komentarzy" podważających nie tylko jej umiejętności narciarskie, ale też kiepski wybór miejsca do nauki jazdy dla kilkuletnich córek. Starała się polemizować z hejterami, wskazując, że uszczypliwe komentarze świadczą nie o adresacie, ale o ich autorze.
Wyjazd podsumowała na InstaStories. Okazało się wówczas, że choć był udany, nie obyło się bez przykrej pamiątki. Wendzikowska miała mały wypadek na nartach i pokazała jego skutek. Podzieliła się zdjęciem, na którym widnieje sporych rozmiarów siniak. To musiało boleć!