Anna Wendzikowska ZANIEPOKOIŁA internautów: "Płaczę średnio trzy razy w tygodniu". To nie koniec
Anna Wendzikowska znów wywołała wokół siebie zamieszanie. Dość wylewnie podzieliła się z obserwatorami swoimi emocjami. Później musiała się tłumaczyć, dlaczego to zrobiła.
Anna Wendzikowska zasłynęła jako dziennikarka - popularność zawdzięcza pracy w redkacji "Dzień Dobry TVN".Próbowała również swoich sił w aktorstwie – na koncie ma rolę m.in. w "M jak miłość". Aktualnie jednak realizuje się jako influencerka, czy to relacjonując swoje egzotyczne podróże, czy reklamując poszczególne marki.
Trzba jednak przyznać, że im bardziej aktywna jest w sieci, tym częściej zdarza się, że podpada internautom. Jest znana raczej ze szczerych wypowiedzi, dlatego często wywołuje gorące dyskusje. Tak było na przykład pod koniec ubiegłego roku, gdy zdradziła, że do szczęśliwego życia potrzebuje "40-50 tysięcy miesięcznie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wendzikowska komentuje nagłe zwolnienia w "Dzień dobry TVN". Bała się kiedyś o swoją pozycję?
Teraz Anna podzieliła się z obserwatorkami dość emocjonalnym wpisem - wrzuciła zdjęcie, na którym wygląda na zapłakaną.
Dzielę się z tobą tym bardzo osobistym momentem, żeby ci powiedzieć, że nie jesteś sama. Szczęście nie oznacza braku emocji. Przeciwnie - droga do życia bez bólu wiedzie przez ból. Nie ma szczęścia bez przeżywania na bieżąco wszystkich emocji. Smutek, żal, lęk, gniew... Na wszystko musi być przestrzeń. Emocje dopuszczone i przeżyte mijają. Zaakceptuj emocje, ale pamiętaj, że nie jesteś nimi - napisała.
Wpis wywołał spore poruszenie w komentarzach. Dziennikarka, widząc najwyraźniej wzmożone zainteresowanie, wyjaśniła w kolejnym materiale, skąd wziął się niecodzienny post.
Kochani, ja wam bardzo dziękuję, ale wy się tak o mnie nie martwcie. Ja płaczę średnio trzy razy w tygodniu, zwykle tego nie pokazuję, bo co tu pokazywać. Pomyślałam, że się z wami podzielę tą częścią mojej codzienności, żeby wam było raźniej - zapewniła, informując ponadto, że okres.
Doceniacie jej szczerość?
Trwa ładowanie wpisu: instagram