Syn jej i Ibisza ma 23 lata. Anna Zejdler skomentowała ponowne ojcostwo prezentera
Anna Zejdler skomentowała ponowne ojcostwo Krzysztofa Ibisza. Pierwsza żona prezentera zapewniła, że ich syn cieszy się z rodzeństwa, choć nie ukrywała, że różnica wieku będzie ogromna.
Anna Zejdler i Krzysztof Ibisz nie są małżeństwem od prawie 20 lat. Transmitowany przed laty w telewizji ślub dziennikarzy zakończył się rozwodem po sześciu latach. Parę łączy jednak syn Maksymilian, z uwagi na dobro którego eksmałżonkowie potrafili zachować dobre relacje. I choć dziś chłopak jest już dorosły, Ibisz i Zejdler wciąż pozostają ze sobą blisko i traktują się życzliwie. Dziennikarka przyznała to zresztą ostatnio w ostatnim wywiadzie.
Zejdler zapytana o ponowne ojcostwo pierwszego męża, wyznała, że wiedziała o nim na długo wcześniej niż opinia publiczna. Dała też do zrozumienia, że zna płeć kolejnego potomka Ibisza, który ma już dwóch synów (drugi, Vincent, narodził się ze związku z Anną Nowak-Ibisz - przyp. red.). Choć jak zapewniła, wraz z Maksymilianem cieszą się na myśl o rodzeństwie, to nie przemilczała dzielącej ich różnicy wieku.
Zostali ojcami w późnym wieku. Matki ich dzieci są dużo młodsze
- Oczywiście niezmiennie tak jak zawsze mówiłam, Krzysztofowi życzę jak najlepiej. Krzysztofowi i Asi. Cieszymy się z Maksem i z Mileną (córka Anny Zejdler i Tomasza Walenty - przyp. red.), że będą mieli rodzeństwo. Chociaż ta różnica wieku będzie ogromna, ale to jest zawsze radość, kiedy rodzi się człowiek - wyznała w rozmowie z Jastrząb Post Anna Zejdler.
Przypomnijmy, że Maksymilian Ibisz będzie starszy od swojego przyrodniego rodzeństwa o ponad 20 lat. Najstarszy syn gwiazdy Polsatu ma 23 lata, z kolei obecna żona Ibisza, Joanna Kudzbalska, ma lat 30. Najwyraźniej jednak ani różnica wieku, ani życiowe okoliczności nie stanowią dla nich problemu w ułożeniu przyjacielskich relacji, o których zapewnia Anna Zejdler.
- Wiem, że może ludzie na to patrzą podejrzliwie, ale nie ma w tym nic sztucznego. Ta przeszłość nie wpływa na jakiekolwiek dzisiaj negatywne podejście czy emocje, które mogłyby takim sytuacjom towarzyszyć - stwierdziła dziennikarka.
Trwa ładowanie wpisu: instagram