Znamy przyczynę zgonu. 19-letni aktor zmarł we śnie na rzadką chorobę
Archie Lyndhurst zmarł 22 września 2020 r. dokładnie miesiąc przed swoimi 20. urodzinami. Rodzina młodego aktora potwierdziła tragiczną wiadomość, ale początkowo nie ujawniła przyczyny nagłej śmierci. Dopiero teraz pogrążona w żałobie matka podała szczegóły.
Archie Lyndhurst wywodził się z artystycznej rodziny. Jego matka była baletnicą, a ojciec Nicholas Lyndhurst aktorem znanym głównie z brytyjskich sitcomów. Archie poszedł w ślady ojca i już w wieku 11 lat wystąpił przed kamerą w serialu "Little Crackers". W kolejnych latach grywał epizody w telewizyjnych produkcjach, dubbingował gry wideo i zahaczył się w serialu "So Akward", gdzie grał przez 6 lat.
Zmarł 22 września 2020 r. z niewyjaśnionych dotąd przyczyn. Matka młodego aktora zdecydowała się na wyznanie dopiero po czterech miesiącach.
"22 września nasz świat legł w gruzach, wyrządzone szkody są całkowicie nieodwracalne. Archie był i zawsze pozostanie dla nas wszystkim" – napisała Lucy Lyndhurst na Instagramie.
Danuta Stenka o "Nieobecnych". Ma też ważny apel do Polek
"Archie był najbardziej niezwykłym magicznym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkaliśmy" – dodała zrozpaczona matka, która po raz pierwszy powiedziała światu o przyczynie zgonu 19-latka. Okazuje się, że Archie zmarł we śnie po wylewie krwi do mózgu. Dopiero po śmierci wykryto i niego ostrą białaczkę limfoblastyczną.
Matka dowiedziała się od lekarzy, że Archiemu nie dało się pomóc, gdyż chłopak nie wykazywał żadnych objawów śmiertelnej choroby. Jedynym pocieszeniem był dla niej fakt, że jej syn nie cierpiał. "To rzadka choroba, na którą umiera 800 osób rocznie" – napisała Lucy na Instagramie.
"Życie jest kruche, cenne, a czasem niesamowicie okrutne" – dodała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram