Ariana Grande nie pamięta nagrywania płyty. "Byłam tak smutna i pijana"
Ariana Grande od dłuższego czasu nie jest w najlepszej formie. Jej zachowanie na koncertach niepokoi fanów, a teraz sama przyznała, że ostatni krążek nagrywała praktycznie bezwiednie.
Mowa o krążku "Thank U, Next", który ukazał się w lutym 2019 r. O okolicznościach, w jakich powstała ta płyta, 26-latka opowiedziała na łamach sierpniowego "Vogue'a". Ariana Grande ma stwierdzony zespół stresu pourazowego. Rok temu wstrząsnęła nią śmierć rapera Maca Millera, z którym była związana. Rozstała się z narzeczonym Pete'em Davidsonem. Przeżyła także zamach podczas jej koncert w Manchesterze w 2017 r.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Jeśli mam być całkowicie szczera, nie pamiętam tych miesięcy z mojego życia, ponieważ byłam tak pijana i smutna, że nie przypominam sobie, jak zaczęło i zakończyło się nagrywanie płyty. I jak nagle znalazło się na niej 10 kawałków – wyznała Grande w magazynie.
- Myślę, że to pierwszy album i pierwszy rok w moim życiu, w którym zrozumiałam, że nie mogę spędzać czasu tylko ze sobą – dodała piosenkarka.
Przypomnijmy, że obecnie Ariana Grande jest w trasie koncertowej po USA. Ostatnio występowała w St. Louis w stanie Missouri. Podczas wykonywania piosenki "R.E.M." artystka zaczęła płakać. To nie pierwszy raz, kiedy rozkleiła się podczas koncertu . Wcześniej zdarzyło się to w Pittsburghu, rodzinnym mieście Maca Millera.
Zachowanie gwiazdy zaniepokoiło fanów. Grande odpowiedziała im na Instagramie:
- Trasa koncertowa jest szalona. Życie jest czymś szalonym. Jestem wdzięczna, że mogę śpiewać każdego wieczoru dla tysięcy osób. To spełnienie marzeń. Bez względu na to, jak ciężkie to jest i ile emocji wywołuje, które wręcz krzyczą na mnie. Obiecuję, że nie porzucę tego, co zaczęłam. Odczuwam wszystko bardziej intensywnie i zobowiązałam się do odbycia tej trasy, mimo że wciąż pracuję nad sobą. Dlatego też czasami dużo płaczę – tłumaczyła Grande, która 9 września ma wystąpić w Krakowie.