Artur Barciś podkochiwał się w Darii Trafankowskiej. "Ciągle byliśmy razem"
[GALERIA]
Artur Barciś, jako aktor charakterystyczny, rzadko obsadzany jest w głównych rolach. Mimo to widzowie darzą go szczególną sympatią, a jego rola w "Miodowych latach" przeszła już do historii. Gwiazdor nie wywołuje skandali, nie udziela wywiadów, nie bryluje na czerwonym dywanie i unika zainteresowania mediów. Życie prywatne również ma idealnie poukładane. Od ponad 30 lat związany jest z żoną Beatą, z którą ma syna Franciszka. Niewiele osób jednak wiedziało, że przed laty jego serce mocniej biło do koleżanki ze szkolnej ławy - Darii Trafankowskiej.
Daria Trafankowska od razu zwróciła uwagę Artura Barcisia
Ich początki były bardzo niewinne. Gdy Artur Barciś przyjechał na egzaminy do łódzkiej filmówki, był bardzo zestresowany. Znacznie niższy od rówieśników, drobniutki siedział w kącie. Wtedy podeszła do niego piękna dziewczyna. Przedstawiła się. To była Daria Trafankowska. Młodziutkiemu chłopakowi od razu szybciej zabiło serce. Z czasem ich znajomość przeistoczyła się w prawdziwą przyjaźń. Wspólne zajęcia i nauka w szkole teatralnej od świtu do nocy coraz bardziej ich do siebie zbliżały.
Platoniczna miłość
- Ciągle byliśmy razem. Ja się w Duśce trochę podkochiwałem. Tylko że ona zawsze miała swoich chłopaków. (...) Bardzo chcieliśmy grać razem i w końcu się doczekaliśmy. Graliśmy w dyplomie parę zakochanych. (...) To było słynne "Kiss me, Kate" - wspominał Barciś w swojej książce.
I choć on był w niej zakochany, ona traktowała go wyłącznie jako przyjaciela. Po studiach Trafankowska wyszła za mąż za Waldemara Dzikiego, z którym doczekała się synka Wita. Barciś natomiast związał się z montażystką filmową Beatą, z którą zresztą jest do dziś.
Taka przyjaźń się nie zdarza
Daria Trafankowska, po ciężkiej walce z chorobą, zmarła 9 kwietnia 2004 r. To był cios dla Barcisia, który wspierał ją do końca jej dni.
- To jedna z najwspanialszych przyjaźni mojego życia, była cudowną osobą. (...) Jak mi jest źle, to idę sobie do Duśki na Powązki - podsumował wzruszony.