Asia Argento przerywa milczenie. Mówi o samobójstwie Bourdaina
Udzieliła pierwszego wywiadu po śmierci gwiazdora
Samobójstwo ukochanego, depresja, oskarżenia o gwałt na nieletnim – Asia Argento w ciągu kilku ostatnich tygodni stała się tematem tysięcy materiałów w mediach. Konsekwentnie nie udzielała wywiadów, aż do tej chwili.
"Ogromna pustka"
Włoska aktorka i piosenkarka w końcu przerwała milczenie. Zgodziła się na rozmowę dla DailyMailTV, którą przeprowadziła Laura Collins. W opublikowanych do tej pory fragmentach Argento opowiada, jak czuła się po śmierci wieloletniego partnera – Anthony’ego Bourdaina. Wyznaje, że samobójstwo kucharza i prezentera telewizyjnego pozostawiło w niej "ogromną pustkę, której nie da się wypełnić". Mówiąc to, nie mogła powstrzymać łez.
Pierwsza reakcja po tym, jak Bourdain odebrał sobie życie? Złość. – Teraz ta złość trzyma mnie przy życiu. Inaczej ta desperacja wydawałaby się nie mieć końca – mówi w rozmowie. I dodaje: - Byłam wściekła, że mnie zostawił. Wściekła, że porzucił moje dzieci. To uczucie zastąpiła… bezradność.
Nie wiedziała, co się z nim dzieje
Anthony Bourdain zmarł na początku czerwca 2018 roku. Informację jako pierwsi podali dziennikarze CNN, z którymi Bourdain współpracował. Słynny prezenter przebywał we Francji, gdzie pracował nad kolejnymi odcinkami do nagradzanego programu. W hotelowym pokoju znalazł go jego bliski przyjaciel, Eric Ripert. Bourdain powiesił się. Asia w krótkich wpisach na Titterze pisała, że nie miała pojęcia o samobójczych skłonnościach partnera; nie wiedziała, że planował odebrać sobie życie już wcześniej.
Nikt nie zareagował w porę
62-latek wiele razy wcześniej sugerował w wywiadach, że chciał odebrać sobie życie. Pisał też o tym w dziennikach z 2010 roku. Dziennikarze odkopali m.in. takie cytaty: "Miałem nogę na gazie, a krawędź klifu szybko się do mnie zbliżała. W ostatniej chwili skręciłem, śmiejąc się i płacząc", "Mam w sobie mrocznego dżina, którego bardzo niechętnie nazywam chorobą". Nikt na te słowa nie zareagował w porę
"Pchnęła mnie na łóżko, rozpięła pasek i zdjęła mi spodnie"
DailyMailTV zapowiada także, że w długiej rozmowie Argento odniosła się także do oskarżeń o molestowanie i zgwałcenie Jimmy’ego Bennetta. Ten fragment rozmowy nie jest jeszcze dostępny w sieci. Komentarz Argento zbiega się w czasie z wywiadem, jakiego Bennett udzielił we włoskim programie None L’Arena. Wygląda na to, że o ich sprawie jeszcze będzie bardzo głośno.
Bennett miał 17 lat, gdy spotkał na planie Argento (miała 37 lat). Z zeznań młodego aktora wynika, że Argento zmusiła go do seksu, molestowała, a także zgwałciła. – Najpierw zaczęła mnie całować, potem jej ręce wędrowały po całym moim ciele. Chwilę później pchnęła mnie na łóżko, rozpięła pasek i zdjęła mi spodnie – wspomina. – Poprosiła po wszystkim, żebym zrobił nam zdjęcie. Tak, to był mój telefon. Tak, zrobiłem to zdjęcie – dodaje.
– Bałem się mówić o tym publicznie; bałem się, że nikt nie potraktuje poważnie przemocy, jakiej doświadczyłem. Zdecydowałem się milczeć. Miałem rację – powiedział w programie.
380 tys. dolarów za milczenie
Bennett zdecydował się jednak po latach wyjawić prawdę o aktorce. Po śmierci Bourdaina zdradził, że ten zapłacił mu 380 tys. dolarów za milczenie i wycofanie oskarżeń pod adresem Argento. Pieniądze przyjął.
Dziennikarz, który przeprowadzał z nim wywiad, nie był przekonany, że Bennett został zgwałcony tamtej nocy. Massimo Giletti zasypał młodego aktora gradem pytań. Stwierdził też wprost: - Trudno uwierzyć, że kobieta może zgwałcić mężczyznę. Sfinalizowany akt seksualny trudno nazwać gwałtem. Giletti otwarcie dopytywał też Bennetta, czy doszło do ejakulacji. Mężczyzna potwierdził, że tak się stało. Dziennikarz dodał także, że Bennett nie wygląda na "straumatyzowanego", a na zdjęciach, jakie wyciekły do sieci z tamtej nocy, pozuje z półuśmiechem na ustach. To, zdaniem Włocha, podważa jego wiarygodność.
Cała ta sprawa balansuje na krawędzi wiktymizowania ofiar gwałtu. Bennett chciał dołączyć swój głos do dyskusji o #metoo, ale dziś częściej wytyka się mu, że "kobieta nie może zgwałcić mężczyzny", co nie jest prawdą. Sprawa Argento i Bennetta będzie się ciągnąć zapewne jeszcze długo. Aktorka w końcu opowie swoją wersję wydarzeń. Nie wiadomo jeszcze, czy sprawa gwałtu na nieletnim trafi do sądu.