Asystentka Mariah Carey ma jej kompromitujące nagrania. Sprawa trafiła do sądu
Maria Carey oskarżyła swoją byłą asystentkę o to, że ta miała przez dłuższy czas zbierać na nią haki. Wszystko rzekomo miało być wykorzystane do szantażowania diwy. Teraz to Carey chce od niej 5 milionów dolarów odszkodowania.
Według portalu Page Six Lianna Azarian, była pracownica gwiazdy, już sprzedała część kompromitujących Carey materiałów. W czerwcu tego roku w "Daily Mail" ukazał się artykuł, w którym opisano, że Mariah poddała się operacji powiększenia pośladków i, by zachować anonimowość, zapłaciła za niego kartą kredytową własnej asystentki. Miała rzekomo używać tej karty do woli wydając dziesiątki tysięcy dolarów na ekskluzywną bielizną i ubrania. Ten przeciek do "Daily Mail" miał być dziełem Lianny Azarian.
Według prawników piosenkarki Azarian przez lata pracy uzbierała więcej takich niewygodnych faktów (w tym oskarżenia o niewierność Carey), by ostatecznie zażądać 8 milionów dolarów za dyskrecję. Przedstawiciele gwiazdy podkreślają, że była asystentka robi to z chciwości oraz zazdrości o styl życia Carey. Chociaż zarabiała niemal 330 tysięcy dolarów rocznie, to wciąż marzyło jej się życie na poziomie byłej pracodawczyni.
Zaledwie 1,5 roku temu Mariah Carey zawarła ugodę z byłą menadżerką. Ta oskarżyła piosenkarkę o molestowanie seksualne: chodziło o to, że Mariah często w obecności agentki była nago, co sprawiało, że ta czuje dyskomfort.
Jak widać, największym zmartwieniem bogaczy jest to, jakimi ludźmi się otaczają.