Bardzo przeżył śmierć ukochanej żony. Teraz dał szansę nowej miłości

Ponad dwa lata temu na białaczkę zmarła żona Jacka Borkowskiego, Magdalena Gotowiecka. Ciężar wychowania dzieci w całości spadł na niego, a do tego wszystkiego dochodziły inne problemy rodzinne. Siostra małżonki i teściowa rozpoczęły batalię o dzieci. Aktor jednak nie poddaje się i nie ma zamiaru odpuszczać.

Pewnego dnia jego życie nabrało kolorów. Do gwiazdora napisała Katarzyna z Trójmiasta i choć Borkowski wcześniej ignorował wiadomości od obcych kobiet, to akurat tej postanowił dać szansę.

- Cóż ja mogę więcej powiedzieć? Tak poznają się tysiące par - powiedział w rozmowie z nami Jacek Borkowski.

Zapytaliśmy również aktora o to, czy od razu zauroczył się Katarzyną i czy była to miłość od pierwszego wejrzenia. Jego odpowiedź jest bardzo szczera.

- Chyba za wcześnie, żeby definiować to jako miłość. Bałbym się tak mówić, żeby nie zapeszyć. Nie chcę na razie składać takich deklaracji, bo jeszcze na to nie czas. Spotykamy się dość krótko. Z dużą dozą optymizmu podchodzę do tej relacji. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale czas pokaże - wyznał w rozmowie z nami.

W tabloidach, które napisały o nowym związku Borkowskiego, pojawiły się nagłówki z hasłami "pocieszył się po stracie żony". Z takich tyłów można wyczytać jedno: "Zmarła mu żona. Jak on śmie zakochać się ponownie?". Borkowski zdradził nam, czy przejmuje się tego typu rewelacjami na swój temat.

- Za długo jestem w tym interesie, żebym walczył z prasą i jej unikał. *Prasa to jest m.in. jedno z moich miejsc pracy. W związku z tym żadne tytuły i artykuły nie są w stanie mnie wzruszyć. Mam do tego ogromny dystans i nie reaguję na to. *Po prostu mnie to nie rusza.

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy Borkowski wiele przeszedł. Trzymamy kciuki za jego nowy związek!