Trwa ładowanie...

Bass Astral x Igo – kim jest "ten trzeci" z teledysku do nowej piosenki Męskiego Grania

Dziesięć lat ciężkiej pracy na scenie muzycznej zapewniło mu popularność tylko w wąskim kręgu tradycyjnej muzycznej publiczności. Wystarczył jeden teledysk, żeby zakochały się w nim tłumy.

Bass Astral x Igo – kim jest "ten trzeci" z teledysku do nowej piosenki Męskiego GraniaŹródło: East News
d22rdsu
d22rdsu

Wyrazisty, zachrypnięty głos, zalotne miny, zwinne gesty – kim jest ten przystojniak? Zachodzą w głowę setki tysięcy tych, którzy zobaczyli teledysk do piosenki "Sobie i Wam", promującej tegoroczną edycję koncertów pod hasłem Męskie Granie. W piątek rano na liczniku było już ponad milion odsłon. Ci, którzy od dawna śledzą polską scenę, śmieją się w głos: no przecież to Igo, chodzimy na jego koncerty od kilku lat. A ci, którzy są za pan brat z krakowskim środowiskiem muzycznym, dodają jeszcze: przecież on takie rzeczy robił w zespole Clock Machine już dekadę temu.

Rockowe korzenie

Puszczający oko w teledysku brodacz w białej kurtce to nikt inny jak Igor Walaszek, artysta obecny na estradzie już od końca poprzedniej dekady. Urodził się w 1992 roku, pochodzi z Krakowa i z tamtejszym środowiskiem związany od początku kariery. Zaczęło się od śpiewania w grającym rocka – dość ostrego, ale podlanego sosem funkujących rytmów – zespole Clock Machine.

Grupa powstała w 2009 r. i szybko zaczęła łapać dobre oceny w lokalnych i pozalokalnych konkursach. W pierwszym okresie działalności największym sukcesem młodych krakowskich muzyków była wygrana na festiwalu studenckim Fama 2011, a rok później – zwycięstwo w plebiscycie radiosłuchaczy i telewidzów, które pozwoliło grupie zaprezentować się na Orange Warsaw Festival.

d22rdsu

Zespół debiutował fonograficznie w 2011 r. epką ze swoją nazwą w tytule. Potem muzycy przygotowali dwie płyty długogrające, a trzecia, zatytułowana "Prognozy", ukazała się bardzo niedawno – w połowie marca tego roku.

Oryginalna elektronika

Ale znacznie większą popularnością niż macierzysta formacja szybko zaczął się cieszyć projekt Bass Astral x Igo, który miał być tylko poboczną działalnością dwóch członków zespołu. Latem 2015 r. Walaszek i gitarzysta grupy Kuba Tracz postanowili spróbować swoich sił w zupełnie innym gatunku.

East News / Kuba Tracz, druga połowa duetu Bass Astral x Igo
Źródło: East News / Kuba Tracz, druga połowa duetu Bass Astral x Igo

Zaczęli tworzyć elektroniczne piosenki, nawiązujące do klubowych rytmów, z tekstami po angielsku. Zachrypnięty, rockowy głos Walaszka i zaskakujące pomysły producenckie Tracza nadawały im bardzo nietypowy charakter. Publiczność, która po wielkich sukcesach takich zespołów jak The Dumplings, Xxxanaxx, Rysy czy Rebeka, bardzo chętnie słuchała tego typu muzyki, dostrzegła oryginalność, a zarazem przebojowość nowej propozycji dwóch krakowskich muzyków.
Działalność ich formacji stała się fenomenem na rodzimej scenie – muzycy błyskawicznie zdobyli popularność, pozwalającą im zapełniać na koncertach coraz większe sale. Na dodatek okazało się, że robią rewelacyjne show.

d22rdsu

Dwa obiegi

Kiedy światło dzienne ujrzał najnowszy singel promujący trasę Męskie Granie, internet zagotował się od pytania: "kim jest ten trzeci?". Dwóch pozostałych wokalistów, biorących udział w wykonaniu piosenki - czyli Organek i Krzysztof Zalewski - jest doskonale znanych szerokiej publiczności, Walaszek okazał się zupełnie nową twarzą.

Wniosek jest dość ciekawy dla wszystkich, którzy obserwują rodzimą scenę muzyczną: funkcjonują w niej dziś co najmniej dwa obiegi, mające ze sobą tylko trochę wspólnego.

Jeden to ten, w ramach którego działa wiele zespołów, wykonujących najróżniejsze gatunki, cieszących się popularnością pozwalającą na granie koncertów w klubach i występowanie na niektórych festiwalach. Ale okazuje się, że to sława bardzo ograniczona, niewychodząca poza grupę fanów aktywnie słuchających muzyki: poszukujących nowych wykonawców, jeżdżących na festiwale, śledzących specjalistyczne media.

d22rdsu

I tylko niektórym artystkom i artystom udaje się przekroczyć próg prowadzący do drugiego, nieporównywalnie szerszego obiegu, oznaczającego masową popularność. Funkcjonują w nim przede wszystkim wykonawcy, którzy z tradycyjną sceną muzyczną nie mają wiele wspólnego. A są kreowani przez telewizje i rozgłośnie radiowe, skupiający się raczej na nagrywaniu przebojowych singli niż pełnowymiarowych albumów, występujący na wielkich imprezach, telewizyjnych widowiskach, a nie tradycyjnych koncertach i festiwalach.

Tylko wąskiej grupie artystów udaje się z powodzeniem funkcjonować w obu nurtach. Najlepszymi przykładami są Brodka i Dawid Podsiadło – oboje zaczynali kariery w telewizyjnych programach dla młodych talentów, które zapewniły im masową popularność, ale potem wyrobili sobie także dobrą markę wśród bardziej tradycyjnej publiczności. To jedni z nielicznych wykonawców w Polsce, którzy mogą wystąpić na alternatywnym festiwalu South By Southwest w Austin w Teksasie (jak Brodka) czy zagrać uliczny secret show na promującym młode talenty poznańskim Spring Breaku (jak Podsiadło). Oboje jednocześnie pojawiają się na scenie w wielkich telewizyjnych show, oglądanych przez miliony.

Czyżby Igor Walaszek właśnie przekroczył ten próg i od dziś będzie się cieszył niewspółmiernie większą popularnością niż przez ostatnie dziesięć lat swojej pracowitej kariery? Wszystko na to wskazuje. Wystarczył jeden teledysk.

d22rdsu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d22rdsu