Beata Kozidrak dojdzie z byłym mężem do porozumienia? Może stracić nawet dwa miliony
GALERIA
W połowie ubiegłego roku Beata Kozidrak rozwiodła się ze swoim wieloletnim partnerem oraz menadżerem - Andrzejem Pietrasem. Ze względu na wcześniejsze zawodowe zobowiązania współpracowali ze sobą jeszcze przez kilka miesięcy. Później ich drogi definitywnie się rozeszły. I gdy solowa kariera wokalistki zaczęła nabierać rozpędu, gwiazda poinformowała, że znów rozpoczęła współpracę z Pietrasem. Jak to możliwe? Wszystko wskazywało na to, że byli małżonkowie, gdy opadły już emocje, jeszcze raz przeanalizowali swoją sytuację. Oboje zgodnie stwierdzili, że szkoda zaprzepaścić to, co udało im się stworzyć przez prawie 40 lat wspólnego życia. Miało być wielkie pojednanie i jubileuszowa trasa, tymczasem jeszcze nie wszystko przesądzone. Pojawił się nowy zgrzyt, przez który Kozidrak może stracić mnóstwo pieniędzy.
Pojawił się problem
Zerwana współpraca
Wszystko przez to, że właścicielem praw autorskich, w tym do logo i nazwy zespołu, jest Andrzej Pietras. Bez jego zgody nie można zrobić niczego, co jest związane z tą nazwą. Jeszcze pół roku temu para zapewniała, że ich rozwód nie wpłynie na planowaną jubileuszową trasę.
Dojdą do porozumienia?
Tymczasem wydarzyło się inaczej i Pietras przed miesiącem zerwał współpracę z Kozidrak jako jej menedżer. Jeśli nie dojdą do porozumienia, wielkie plany odejdą w niepamięć. - Po rozwodzie Beata skupiła się na solowej karierze, a on nie bardzo wie, co ze sobą zrobić. Temat zespołu zszedł dla Kozidrak na plan dalszy, a Pietras czuje się niepotrzebny. W dodatku zmieniły się zasady podziału pieniędzy za koncert grupy. Teraz Beata patrzy mu na ręce i pilnuje swojej działki. Nie wiadomo, czy w końcu zespół nie zakończy działalności – mówiła "Super Expressowi" osoba zaprzyjaźniona z muzykami.