To nie koniec kłopotów. Beata Kozidrak znów musi iść do sądu
Beata Kozidrak w połowie marca miała stawić się na rozprawie. Nie stawiła się. Powód? "Inne czynności zawodowe". Ale przecież koncert w USA odwołano.
Beata Kozidrak od września zeszłego roku ma problemy z prawem. To wtedy została przyłapana na jeździe autem pod wpływem alkoholu. Fakt, że prowadziła "po kieliszku", wpłynął na jej karierę. Nagle z rozchwytywanej gwiazdy zmieniła się w piosenkarkę, owszem, kultową, ale dość niewygodną. Jej udział w wydarzeniach mógł bowiem zostać źle odebrany przez publiczność.
Mimo wszystko od tamtego czasu Kozidrak udało się zagrać tu i tam. Szansą na powrót do grania miał być udział w imprezie organizowanej w USA przez Marcina Gortata. 18 marca miała odbyć się gala Polish Heritage Night.
Ale niespełna miesiąc wcześniej Rosja zaatakowała Ukrainę. Wojna sprawiła, że wszyscy, również polski koszykarz, rzucili się do organizowania pomocy dla uchodźców. Imprezę odwołano.
Jednak, jak donosi "Na Żywo", gwiazda i tak nie stawiła się na rozprawę zaplanowaną na dwa dni przed galą. Jej prawnik nieobecność uzasadniał "innymi czynnościami zawodowymi". Fakt, że do wydarzenia planowanego przez Gortata nie doszło, oznacza, że Kozidrak musi przedstawić "usprawiedliwienie" nieobecności. Ma na to 10 dni.
Wyznaczono też kolejny termin rozprawy. Spotkanie w sądzie odbędzie się 4 maja.
Beata Kozidrak za wcześnie wróciła na scenę?
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski