Beata Tadla przyłapana na randce z nowym chłopakiem. Upojną noc zakończyli w hotelu
[GALERIA]
Jakiś czas temu Beata Tadla była na ustach całej Polski. Wszystko z powodu jej burzliwego i niespodziewanego rozstania z Jarosławem Kretem. Przypomnijmy, że pogodynek wraz z rozpoczęciem ostatniej edycji "Tańca z gwiazdami" oznajmił mediom, że jego związek z prezenterką należy już do przeszłości. Ona na wizji zalewała się łzami, on opowiadał tabloidom o kulisach rozpadu tej relacji. Na szczęście ten emocjonalny rollercoaster jest już tylko wspomnieniem. Tadla została przyłapana bowiem na randce z tajemniczym mężczyzną. Zobaczcie zdjęcia!
Tylko czekali na publiczne pranie brudów
Po rozstaniu Tadla długo nie mogła dojść do siebie. Niemal w każdym odcinku "Tańca z gwiazdami" w jej oczach pojawiały się łzy. Sprawie nie pomagał fakt, że w tym samym programie występował też Kret. Para spotykała się zatem zarówno na próbach, za kulisami, jak i przed kamerami. A fotoreporterzy tylko czekali na ich wrogie spojrzenia, przypadkowy dotyk czy publiczne pranie brudów.
Odkryła w sobie kobiecość
Tadla z pewnością odetchnęła z ulgą, gdy Kret odpadł z programu. A wydarzyło się to dość szybko, bo już... w drugim odcinku. On zniknął jej z horyzontu, ona wreszcie wzięła się w garść i rozwinęła skrzydła. Jak wielokrotnie opowiadała w programie, na parkiecie odnalazła swoją uśpioną latami kobiecość i wreszcie poczuła się szczęśliwa.
Kusicielka na parkiecie
Tadla na tyle spodobała się widzom i jurorom, że to właśnie do niej trafiła główna nagroda "Tańca z gwiazdami" - Kryształowa Kula. Prezenterka nie ukrywała, że oprócz statuetki i nagrody pieniężnej zyskała coś jeszcze: nowych wielbicieli.
- Adoratorzy cały czas się do mnie odzywają. Zdarzają się nawet takie sytuacje, że na ulicy podchodzą do mnie mężczyźni i zapraszają mnie na randki. Dopiero niedawno nauczyłam się przyjmować komplementy. Do tej pory zawsze mnie peszyły. Myślę, że teraz umiem podziękować za każde miłe słowo. I to robię! - powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Zmasowany atak
Po tym wyznaniu Tadla zaczęła odcinać kupony od swojej popularności. Wywiady, praca, zaproszenia na czerwony dywan. Kret, widząc to, postanowił o sobie przypomnieć. Zdecydował się na łamach kolejnych tabloidów (a jakże!) ponownie zawalczyć o uwagę i uczucie prezenterki. Prezenty, wymowne smsy i skorzystanie z pomocy psychologa - pogodynek za wszelką cenę próbował udowodnić Beacie, że się zmienił.
- Jarek wie, że rozstanie z Beatą Tadlą było błędem. Zrozumiał, że ona jest dla niego najważniejsza i chce nadal z nią być. Teraz stara się jej udowodnić, że warto mu dać drugą szansę. Najchętniej cofnąłby czas i pokierował wszystkim tak, żeby nie stracić Beaty - zdradził informator "Party".
Nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki
Ale ona pozostała nieprzejednana. Po publicznym upokorzeniu, jakie zafundował jej Kret, nie chciała nawet słyszeć od powrocie pod dach pogodynka. Tadlę sporo czasu i nerwów kosztowało uporanie się z rozstaniem, więc nie zamierzała drugi raz wchodzić do tej samej rzeki. Mało tego, postanowiła, że nie będzie do końca życia sama. Zaczęła umawiać się na randki i korzystać z życia. Wreszcie na swoich warunkach.
Tajemniczy adorator
Nikt nie ma wątpliwości, że Tadla przestała już płakać po Krecie. W lipcu pojawiły się pierwsze informacje na temat tego, że prezenterka znów jest zakochana. Tadla nie chciała jednak opowiadać, kto zdobył jej serce.
- To jeszcze nie miłość. Łączy ich przyjaźń. Beata może na niego liczyć, ufa mu. Ale kto wie... Chciałaby czuć się bezpieczna, że jeśli coś jej obieca, to bezwzględnie dotrzyma słowa. Chciałaby, aby kochał ją z tym całym bagażem doświadczeń, jaki przyszło jej przeżyć - zdradził informator tygodnika "Świat & Ludzie".
Nie jest już singielką
Informator gazety dodał, że tajemniczy adorator ma na imię Adrian. A co na to Tadla? Jak to ona, zbyła plotki śmiechem. Ale czy nie chciała tym sposobem odwrócić od siebie uwagi mediów? Ostatnie zdjęcia paparazzi udowadniają jednak, że serce prezenterki jest zajęte, a ona sama już dawno przestała być singielką. Powłóczyste spojrzenia, czułe uściski i namiętne pocałunki - to właśnie miłość!
Romantyczna kolacja
Prezenterka została przyłapana na romantycznej randce. Najpierw paparazzi spotkali ją w jednej z warszawskich restauracji. Para, zawzięcie dyskutując, zjadła wykwintną kolację. Nie brakowało jednak czułości przy stole. Tadla co rusz kładła swoją dłoń na ramieniu ukochanego.
Namiętne pocałunki
Tadla z chłopakiem zupełnie nie przejmowali się obecnością innych gości w restauracji. Zachowywali się jak para zakochanych nastolatków, którzy nawet chwili nie mogą spędzić osobno. Nie brakowało zatem czułych pocałunków i uścisków.
Czułościom nie było końca
Para chętnie okazywała sobie uczucia nawet po wyjściu z restauracji. On - czule ją przytulał, ona - chętnie skrywała się w jego ramionach. Idealny obrazek? Coś tu jednak nie gra.
Ustawka?
Patrząc na zdjęcia, trudno uwierzyć, że Tadla nie wiedziała o obecności fotoreportera. Widać, że zdjęcia robione są z bliskiej odległości, a fotografujący nawet się nie ukrywa. Wszystko wskazuje więc na to, że dziennikarka umówiła się z paparazzi na tzw. ustawkę. Może chce w ten sposób dogryźć Kretowi i pokazać mu co stracił?
Ciąg dalszy randki
Po kolacji para zrobiła sobie kilka wspólnych zdjęć i zamówiła taksówkę. Już na pierwszy rzut oka widać, że oboje czują się swobodnie w swoim towarzystwie. Tadla już dawno nie była tak szczęśliwa jak u boku tajemniczego adoratora.
Szczęśliwy finał
Radośni zakochani zakończyli randkę, podjeżdżając taksówką pod jeden z warszawskich hoteli. Możemy jedynie się domyślać, że reszta wieczoru upłynęła im w niezwykle romantycznej scenerii. Beacie i jej nowemu partnerowi życzymy dużo szczęścia!