Trwa ładowanie...

"Beatko, każdemu się zdarzy". Ile jeszcze będziemy tolerować pijanych za kierownicą? [OPINIA]

Tu nie chodzi o celebrycki skandalik, bo znana wokalistka pijana w sztok wsiadła za kierownicę. Nawet nie o to, że przed Beatą K. na podwójnym gazie jechał peleton gwiazd. W prowadzeniu po alkoholu równie przerażająca od konsekwencji jest banalizacja tego przestępstwa. Śmiesznie niskie wyroki normalizują potencjalnych morderców. Wszystkich, bez względu na liczbę złotych płyt.

Beata K. usłyszała zarzut prowadzenia auta w stanie nietrzeźwościBeata K. usłyszała zarzut prowadzenia auta w stanie nietrzeźwościŹródło: AKPA
d4lrwwj
d4lrwwj

Po tym, gdy liderka zespołu Bajm została zatrzymana w środę przez kierowców, widzących jak jej BMW zygzakiem pokonuje ulice Warszawy, reszta następujących po sobie wydarzeń była w zasadzie do przewidzenia. Na miejsce oczywiście przyjechała policja, zbadała "stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu", czasowo zatrzymała samochód Beaty K. oraz prawo jazdy, spisała, a następnie… wypuściła artystkę z dwoma promilami taksówką do domu.

Ta z kolei, gdy już wytrzeźwiała, opublikowała na Instagramie rzewne przeprosiny. Jak to jest jej żal, jak bardzo wstyd i że od dzisiaj trzeba się wziąć za siebie. Ponad wszystko jednak, wokalistka zapewniła, że "musi ponieść konsekwencje tego, co się stało" oraz, że "jest na to gotowa".

Zbrodnia bez kary

I co, myślicie, że gwiazda show-biznesu trafi do aresztu? Pakuje już szczoteczkę do zębów, a wakacje na Zanzibarze zamieni na zimę w pokoju jednoosobowym pod stolicą? Sąd skaże ją z art. 178a § 1 kodeksu karnego na bezwzględne pozbawienie wolności? Zbierze prawo jazdy na stałe? Skonfiskuje auto? Nałoży dotkliwą dla jej stanu materialnego grzywnę?

Nic takiego się nie wydarzy. Nie wydarzyło się przecież w przypadku Kamila Durczoka, Joanny Liszowskiej, Borysa Szyca (dwukrotnie), Michała Żewłakowa, Daniela Olbrychskiego, Katarzyny Figury, Ilony Felicjańskiej, Tomasza Stockingera… Mam wymieniać dalej?

Wszyscy zostali złapani, u każdego alkohol we krwi wahał się od około jednego do ponad dwóch promili, niektórzy - jak gwiazdor "Klanu" - spowodowali nawet kolizję, uciekając z miejsca wypadku. Albo, jak były szef "Faktów", przejechali odcinek znad Bałtyku na Śląsk tempem godnym Roberta Kubicy. I tylko cudem na końcu tego obłąkanego rajdu uderzyli w barierki na autostradzie, a nie w innego człowieka.

d4lrwwj

Żadna z tych osób nie spotkała się z konsekwencjami bardziej dotkliwymi niż wyrok w zawieszeniu.

Mała grzywna, dwa lata i jedziesz dalej

Co gorsza, nie chodzi tylko o pobłażliwość wobec celebrytów, którzy byli w stanie wykpić się symbolicznymi wyrokami, czasową utratą uprawnień i grzywną. Tak po prostu działa polski wymiar sprawiedliwości w kontekście pijanych kierowców. Sama liczba skazanych prawomocnie na wyrok więzienia to błąd statystyczny.

W samym 2017 r., na niespełna 50 tys. osób skazanych za prowadzenie w stanie nietrzeźwości, co piąta usłyszała wyrok w zawieszeniu, a jedynie 661 skazanych (1,38 proc.) trafiło za kratki, z czego większość usłyszała wyroki wahające się w okolicach kilku miesięcy. Jednie dwóm skazanym sąd wymierzył karę powyżej roku pozbawienia wolności.

Ponad połowa skazanych, bez względu na to, kiedy spoglądamy na statystyki, kończy z karą grzywny, z których również ponad połowa to kwoty od 800 do 1,5 tys. zł. Prawo jazdy traci się natomiast na okres od dwóch do trzech lat - nie więcej.

d4lrwwj

Tymczasem tak rażąca pobłażliwość nie przekłada się na walkę z plagą kierowców, którzy piją i jadą. W 2019 r. policja zatrzymała 111 tys. kierowców pod wpływem alkoholu. Był to najwyższy wzrost od dekady - ponad 6 tys. przypadków więcej niż rok wcześniej. Samego 1 stycznia 2021 roku służby zatrzymały na polskich ulicach 415 pijanych kierowców. Choć statystyki spadły nieco w roku pandemii - co zrozumiałe, mniej osób korzystało z samochodów - wzrosła jednak najtragiczniejsza ze zmiennych - liczba osób śmiertelnie potrąconych.

Zaostrzenie kar dla pijanych kierowców. Były policjant zdradza, jakie jest najlepsze rozwiązanie

W 2019 r. policja odnotowała 192 wypadki śmiertelne, rok później 216. To najgorszy wynik do czterech lat. Zatem pomimo niewielkiego spadku liczby wypadków na polskich drogach, równocześnie pijani kierowcy zabili - a może raczej zamordowali, bo trudno nie mieć świadomości do czego zdolny jest kilkutonowy pojazd w kontakcie z człowiekiem - o 12 proc. osób więcej.

d4lrwwj

"Zginął tu ktoś?"

To jest prawdziwy dramat, wyrastający poza newsa o wokalistce Bajm, znanym aktorze czy dziennikarzu. Stockinger? Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 10 tys. grzywny i utrata prawa jazdy na trzy lata. Ilona Felicjańska? Podobnie, tyle, że grzywna wyniosła 3 tys. złotych.

Polski sądy są wyjątkowo łagodne w sprawach, w których tylko przypadek sprawia, że rozbija się swoje auto, a nie głowę przechodnia. "Wykpili się? A od kiedy niekaranego wcześniej skazuje się od razu na bezwzględne więzienie? Zginął tu ktoś?" - napisał jeden z internautów pod komentarzem o bezkarności celebrytów jeżdżących pod wpływem używek. Właśnie taka mentalność, połączona z przerażająco licznymi komentarzami w stylu "Beatko, każdemu się zdarzy, trzymaj się, każdy ma chwilę słabości, upada, ale potem się podnosi", oddala nas od nazywania rzeczy po imieniu.

A to, co zrobiła Beata K. i setki tysięcy jej podobnych, ale mniej znanych osób, woła o pomstę do nieba, a nie o wyrozumiałość. Państwo, które jest słabe wobec silnych, wysyła sygnał do reszty potencjalnych morderców za kółkiem - za pierwszym razem nic się nie stanie. Bo czy tu ktoś zginął? Coś strasznego się stało?

d4lrwwj

Symboliczna grzywna i kilka lat jazdy taksówkami albo skuterem (tak poradził sobie Borys Szyc), to adekwatna kara? Wyższe byłyby zbyt drakońskie, bo pomylić się może każdy? Zapytajcie o zdanie 216 ojców, matek, mężów, żon i dzieci, którzy nie mieli tyle szczęścia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4lrwwj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4lrwwj