Bilguun Ariunbaatar komentuje sprawę dilera gwiazd. "Potraktował mnie jak VIPa drugiego sortu"
GALERIA
Jakiś czas temu doszło do zatrzymania 48-letniego mężczyzny, który handlował narkotykami. Jego klientami byli głównie celebryci, politycy i biznesmani. Policji udało się złamać kod w notesie przestępcy, dzięki czemu łatwiej będzie dotrzeć do osób, które zaopatrywały się u Cezarego P. 20 listopada br. odbyła się druga rozprawa, na której padło pytanie o znajomość oskarżonego z Bilguunem A. Teraz komik postanowił się do tego odnieść.
Wszystkiego się wyparł
Jak poinformował "Fakt", prokuratorzy pytali Cezarego P. m.in. o znajomości z osobami związanymi z programami "Taniec z gwiazdami" oraz "Szymon Majewski Show".
- Nie znam żadnego Mongoła Bilguuna A. Znam Annę G. Pytałem ją o lekcje tańca dla wnuczki. Nie znam żadnego Rafała M. Co do narkotyków u mnie znalezionych, to one są na moje własne potrzeby. Jak mam bóle, to zjadam 3 gramy w odstępie pół godziny - tłumaczył się w sądzie oskarżony.
Różni klienci
Na poniedziałkowej rozprawie okazało się też, że Cezary P. dostarczał towar tylko "grubym rybom". Ci mniej znani i zamożni, tzw. "płotki", musieli zadowolić się znajomością z jego kolegą, Piotrem S. i tym, co im oferował. Bilguun, którego nazwisko padło na sali sądowej, postanowił odnieść się do tych informacji. Co napisał?
Zabrał głos w sprawie
- Przykro mi, że Pan Cezary P. (nazwany przez media dilerem gwiazd) powiedział że mnie nie zna. Potraktował mnie jak VIPa drugiego sortu. Za wysokie progi na moje krótkie mongolskie nogi - zażartował komik na swoim profilu na Facebooku.