Różni klienci
Na poniedziałkowej rozprawie okazało się też, że Cezary P. dostarczał towar tylko "grubym rybom". Ci mniej znani i zamożni, tzw. "płotki", musieli zadowolić się znajomością z jego kolegą, Piotrem S. i tym, co im oferował. Bilguun, którego nazwisko padło na sali sądowej, postanowił odnieść się do tych informacji. Co napisał?