Billie Eilish chciała się zabić. Winna była depresja

Bilie Eilish bywa nazywana nadzieją popu albo "it girl" - "tą dziewczyną", wyjątkową, niezwykłą, jedyną w swoim rodzaju. Tak sądzą nie tylko krytycy, którzy bardzo dobrze oceniają jej muzyczne dokonania, ale również wielbiciele. Dziewczyna na swoim instagramowym profilu zgromadziła 49,8 mln obserwujących. Do Beyonce jej daleko - królowa popu nazbierała aż 138 mln fanów - jednak Billie jest sławna zaledwie od 2017 r. Ma czas, by dogonić Queen B., która, swoją drogą, w wieku Eilish również była już wielką gwiazdą.

W jednym z niedawnych wywiadów Billie zdradziła, że, wbrew pozorom, jej życie nie jest usłane różami. Piosenkarka w 2019 r. wypuściła swój pierwszy album "When We All Fall Asleep, Where Do We Go". Pracowała nad nim przez cały 2018 r., jednocześnie zmagając się z depresją. I nie chodzi tu o kiepski humor czy zły, "depresyjny" nastrój, ale ciężką chorobę. Gwiazda w rozmowie z Gayle King ze stacji CBS wyznała, że była bardzo nieszczęśliwa.

Powodem była depresja, z którą mierzyła się nastolatka, ale także niechciana sława. - Depresja była początkiem. Ale była też popularność, której wtedy nie chciałam. Nie mogłam wyjść z domu. To była tortura. Bo jedyne co chciałam, to móc spędzać czas z przyjaciółmi.

Billie przyznała też, że miewała myśli samobójcze. - Myślałam o tym, żeby ze sobą skończyć, będąc w Berlinie. Byłam sama w pokoju w hotelu. Było tam okno. Pamiętam, że płakałam, bo myślałam, w jaki sposób umrę. Chciałam to zrobić - mówiła w wywiadzie. Dziewczynę uratowała myśl o mamie.

Eilish ostatnie sześć miesięcy poświęciła na terapię. Twierdzi, że wyleczyła się i teraz chce pomagać swoim fanom, którzy borykają się z depresją.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.