Blanka Lipińska o swojej metamorfozie: "Wydawało mi się, że bez faceta nic nie znaczę"
[GALERIA]
Blanka Lipińska za sprawą swoich odważnych powieści erotycznych szybko wspięła się na listy bestsellerów. Niedługo w kinach pojawi się ekranizacja "365 dni".
Zanim została pisarką zajmowała się wieloma rzeczami: była menadżerką klubów nocnych oraz KSW Girl, specjalistką od sprzedaży, wizażystką. Przyznaje, że jej relacje z mężczyznami nie należały do najłatwiejszych.
Ma poczucie misji
- Chciałam dać głos tysiącom kobiet, które lubią właśnie taki seks - nie po bożemu i nie z obowiązku. Kiedy na spotkaniach autorskich przychodzą do mnie i opowiadają, że dzięki mnie zrozumiały, że facet, z którym są, to życiowa pomyłka, że od dawna nie kleiło się i że dopiero teraz podjęły decyzję o odejściu, czuję, że to, co robię, ma sens - wyznała na łamach "Gali".
Edukatorka seksualna
Blanka Lipińska dostrzega w swojej pracy misję. Zwłaszcza, że uważa, iż w szkołach nie ma odpowiedniej edukacji seksualnej.
- Seks służy albo przyjemności, albo prokreacji. Polki uprawiają go jednak jeszcze z przymusu - bo jak mu "nie dam", to "da" mu ktoś inny - i uprawiają go za wcześnie. W ten sposób kończy się tak, że dzieci rodzą dzieci. Ludzie powinni wiedzieć, do czego służy seks - powiedziała.
Toksyczne relacje z mężczyznami
Celebrytka zwierzyła się ze swoich skomplikowanych relacji z mężczyznami.
- Byłam typową kobietą bluszczem. Wydawało mi się, że bez faceta nic nie znaczę. Facet mnie utrzymywał. Wiem też, czym jest znęcanie się fizyczne i psychiczne. Musiałam wiele przejść, by wreszcie siąść i powiedzieć sobie samej: "Autorka bestsellerowej sagi ma duże wymagania wobec swoich partnerów" - wyznała.
Wysokie oczekiwania w jej przypadku oznaczają, że facet uszanuje jej niezależność finansową, jednocześnie będąc dobrym doradcą biznesowym.
- W moim idealnym świecie mój facet byłby moim mentorem, człowiekiem, do którego mogłabym zwrócić się z pytaniem biznesowym, bo wiedziałabym, że prawdopodobnie zna odpowiedź - dodała.
Ma osobny pokój na buty
Pisarka zdradziła, że ma nietypowy fetysz. Uwielbia kupować luksusowe buty, choć wcale nie zakłada ich często.
- W moim życiu buty odgrywają ważną, a wręcz absurdalną rolę. Są dla mnie czymś w rodzaju wyznacznika osiągniętego sukcesu. Mam ich grubo ponad 200 par, połowy nigdy nie miałam na nogach. Chodzi o fakt posiadania i marzenia. Kiedy pisałam książkę, marzyłam o sneakersach od Isabel Marant, o kozakach od Givenchy, o szpilkach od Louboutina. Dlatego wszystkie pojawiają się w powieści. Dziś mam te wszystkie buty naprawdę, w moim mieszkaniu znajduje się nawet osobny pokój tylko na buty. Marantów mam pięć, mają osobną szafkę. Po co mi aż tyle? Bo te buty są dla mnie symbolem spełnionego marzenia - wyznała.
Twórcy filmu "365 dni"
Blanka Lipińska aktywnie brała udział w produkcji filmu "365 dni" opartego o jej powieść. Pilnowała wszelkich szczegółów, bo bardzo zależało jej na osiągnięciu powalającego widzów efektu końcowego.
- Marzyłam, by ludzie, wychodząc z kina, mieli poczucie, że to zachodni film. Niepolski. Było drogo, ale było warto - podsumowała.
Pozostaje sprawdzić nam to w kinach. Premiera "365 dni" 7 lutego.