Blanka Lipińska skrytykowana przez ofiarę Harveya Weinsteina. "To cios poniżej pasa"
Autorka poczytnych erotyków udzieliła ostatnio wywiadu, w którym podzieliła się kontrowersyjną opinią. Jej słowa wywołały oburzenie kobiet, szczególnie ofiar napaści seksualnych.
Blanka Lipińska ostatnio jest bardzo aktywna w mediach za sprawą promocji filmu "365 dni", który jest ekranizacją jej pierwszego bestselleru. W związku z tym udzieliła mnóstwo wywiadów poruszających temat jej twórczości. Dziennikarz "Wprost" wytknął pisarce, że na pierwszych kartach jej powieści dochodzi do tego, że główny bohater zmusza swoją pracownicę do seksu oralnego. Autorka nie uznaje tego za formę przemocy.
- Dla jednych kobiet to jest gwałt, feministki bardzo głośno krzyczały na ten temat. Dla innych kobiet to bardzo fajny seks oralny (...) Miała tylko pecha, bo spodziewała się, że to będzie romantyczny stosunek, a dostała dominanta. Stąd płynie ważna nauka: uważaj, o co prosisz, bo możesz to dostać, ale nie w takiej formie, o jaką prosiłaś albo na jaką jesteś gotowa - powiedziała Blanka Lipińska w wywiadzie.
Zobacz: Blanka Lipińska ostro o pomyśle rządu nt. pornografii. "Nie po to ich dziadkowie walczyli"
Słowa pisarki odbiły się szerokim echem. Sprawę skomentowała aktywistka Maja Staśko oraz seksuolog Michał Lew-Starowicz.
Głos zabrała również modelka Kaja Funez Sokoła, która złożyła zawiadomienie o molestowaniu jej przez Harvey'a Weinsteina. Miało dojść do niego w 2002 r., kiedy modelka przebywała w Nowym Jorku i dostała zaproszenie od producenta. Zamiast do restauracji zawieziono ją do prywatnego apartamentu, w którym mężczyzna nakazał Funez Sokole rozebrać się, złapał ją za piersi i zmusił do dotykania jego przyrodzenia. Nic dziwnego, że słowa Blanki Lipińskiej wywołały jej furię.
- Słowa tej autorki są po prostu jakąś fantazją seksualną, to jest naprawdę straszne. W dzisiejszych czasach, kiedy za pomocą mediów zagranicznych od lat mocno nagłaśniana jest sprawa przemocy seksualnej wobec kobiet, to ta pani robi coś strasznego. Nie wiem, czy to miało być zagranie PR-owe, żeby lepiej sprzedać film, czy ta pani naprawdę tak myśli, bo jeśli tak, to jest to wstyd dla kobiet. Ona nie tylko nie może się nazywać feministką, ale to jest wręcz seksistowskie - twierdzi Kaja Funez Sokoła w rozmowie z "Plejadą".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Zdaniem molestowanej modelki Blanka Lipińska powinna spotkać się z ofiarami przemocy seksualnej. Wierzy, że w ich obecności pisarka nie postawiłaby takiej tezy.
- Chciałabym, żeby ona stanęła oko w oko z kobietami w Afryce czy Pakistanie, z kobietami, które gwałcone są przez swoich mężów, które są sprzedawane czy jak dzieci rodzą dzieci, które są owocem gwałtów. (...) Żeby ona powiedziała to im w twarz. Nie sądzę, żeby się odważyła. (...) Natomiast jeśli chce sprzedawać jakieś fantazje seksualne i robić z tego jakiś chwyt dla swojego filmu, to jest to cios poniżej pasa dla kobiet i dla współczesnego świata, który staje się coraz bardziej cywilizowany. Przeczytać coś takiego w dzisiejszych czasach? Mi po prostu skóra ścierpła - ocenia.
Kaja Funez Sokoła (na zdjęciu powyżej) dodaje, że Blanka Lipińska nie zdaje sobie sprawy z wagi swoich słów i ich wpływu na swoich czytelników.
- Nie rozumiem, jak można nie zdawać sobie sprawy, że jesteś osobą popularną i masz głos, który potem w mediach jest reprodukowany i powielany, to niesie to za sobą jakąś odpowiedzialność. A jak nie chcesz tej odpowiedzialności brać, to powiedz, a to już będzie miało inny wydźwięk: ja chciałabym być zgwałcona, ja chciałabym, żeby mnie to spotkało - podsumowała.
Zgadzacie się z opinią ofiary Harvey'a Weinsteina?