Błaszczyk o stanie zoperowanej córki: "Goi się i niedługo wróci do domu"
Ewa Błaszczyk
Kilka miesięcy temu pojawiła się niepowtarzalna szansa na wybudzenie pacjentów ze śpiączki. Wszystko za sprawą wszczepienia specjalnego stymulatora, który ma pobudzać pień mózgu do pracy. 17 maja pierwszej takiej w Polsce operacji została poddana córka Ewy Błaszczyk, Aleksandra Janczarska.
Kilka miesięcy temu pojawiła się niepowtarzalna szansa na wybudzenie pacjentów ze śpiączki. Wszystko za sprawą wszczepienia specjalnego stymulatora, który ma pobudzać pień mózgu do pracy. 17 maja pierwszej takiej w Polsce operacji została poddana córka Ewy Błaszczyk, Aleksandra Janczarska.
Jeżeli metoda ta zacznie przynosić rezultaty, operacje będą kontynuowane. Szansę na wybudzenie pacjentom w śpiączce daje Klinika Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie. Metoda opracowana przez japońskich naukowców sprawia, że ludzie po zabiegu zaczynają mówić i chodzić. Efekty jednak nie są natychmiastowe. W rozmowie z Wirtualną Polską Ewa Błaszczyk zdradziła, jak dziś czują się pierwsi polscy pacjenci, którzy zostali poddani temu eksperymentowi oraz co zrobić, aby zakwalifikować chorego do takiego zabiegu. Co dokładnie powiedziała aktorka?
Ewa Błaszczyk
Ewa Błaszczyk
Czy już wiadomo, co z dalszymi operacjami? Na początku zabiegom poddano czterech pacjentów. Kolejni też już dostali swoją szansę?
W tej chwili fundacja finansuje cztery kolejne wszczepy. Będzie się to odbywać do końca lipca. Zabiegów dokona już zespół profesora Maksymowicza. Poza tym jest strasznie dużo zgłoszeń, a według planu musimy zrobić 15 tych wszczepów. W związku z tym, że jest to eksperyment, to nikt tego nie refunduje. Póki co, uzbieraliśmy fundusze na te cztery następne zabiegi, a przed nami jeszcze 7 kolejnych, abyśmy mogli potem starać się o włączenie tego do specjalnego programu. O to się właśnie będziemy starać, żeby to można było robić i pokazać, że są tego efekty.
Ewa Błaszczyk
Jak czują się ci pacjenci po wszczepach? Czy jest jakaś widoczna zmiana w ich zachowaniu?
Nadzieja cały czas jest. Każdy ma jakąś drobniutką rzecz, ale to trzeba obserwować. Jest to proces i nie działa tak szybko, jak zapalenie światła. To się musi poukładać i trzeba pilnie patrzeć, co nowego się pojawia, następnie starać się to rozwijać i wzmacniać te impulsy. Z reguły jest mniejsze napięcie, lepsze trzymanie głowy, większa obecność pacjentów po tej naszej stronie.
Kontakt nawiązuje się tak, jak się nawiązywało do tej pory. Żadna osoba nie mówi tylko ktoś na przykład ściska dłoń, więcej się śmieje albo wydobywa dźwięki. Ale to cały czas jest proces, który trzeba obserwować i być uważnym.
Ewa Błaszczyk
Czy specjaliści określi ile czasu potrzeba, aby zacząć widzieć efekty zabiegu?
U większości osób trwa to do pół roku. Wtedy powinno się już coś zauważalnego dziać.
Goi się i niedługo wróci do domu. Będę za to w kółko to samo powtarzać, że muszę wypatrywać oznak jakiejś zmiany i nadal robić to, co robiłam przez ostatnich 16 lat.
Zgłoszenia należy składać do koordynatora medycznego fundacji. Tam jest wymagany pakiet badań, ale on wszystko dokładnie powie. Następnie musi być zrobiona wstępna diagnoza, która będzie potrzebna lekarzom, by na jej podstawie oni ocenili, czy zabieg wchodzi w grę, czy też nie. No i musi być przede wszystkim udowodniona ta minimalna świadomość.