Bohosiewicz urodziła miesiąc temu. Już znalazła czas na wakacje bez dzieci
[Galeria]
Aktorka i jej partner wybrali się na kilkudniowy wyjazd do Maroko, gdzie spędzili romantyczne chwile. Gwiazda cały czas podkreślała, że tęskni za maluchami.
Maja Bohosiewicz 29 lipca po raz drugi została mamą. Gwiazda powitała na świecie dziewczynkę. Z tej okazji ukochany aktorki postanowił jej zrobić niespodziankę i zabrał ją na krótki odpoczynek za granicę. Bohosiewicz wszystko relacjonowała na Instagramie. Maja zdecydowała się też na odważne zdjęcia w bikini
Zobaczcie zdjęcia.
Romantyczne chwile
Maja Bohosiewicz pochwaliła się fotką znad basenu z partnerem. W obszernym wpisie podkreśliła jednak, że brakuje jej dzieci.
- Jak zupełnie inaczej odbiera się rzeczywistość kiedy jesteś odpowiedzialny tylko za siebie. Kiedy jadący na około taksówkarz nie wkurza, tylko bawi. Bo przez jego zachowanie nie rozpłacze się dziecko/spóźnie się na drzemkę/ muszę dać jeść/zmienić pieluchę. Hotel wybierasz na miejscu, bo najwyżej będziesz spać na plaży. Wszystko jest przygodą. Nic nie jest zaplanowane. I nagle jest czas na żarty, na "nic nie musimy", na to żeby leżeć w łóżku od rana i oglądać mtv oceniając nogi tancerek w skali 1-10, jest czas żeby chodzić za rękę na śniadanie i dawać sobie buzi co 7minut. Ale wiecie co jest najlepsze?! Jak googlowaliśmy czy jest jakiś samolot powrotny dzisiaj. Bo wakacje z dziećmi wymagają poświęcenia czasu i energi ale NIC nic na całym cholernym świecie nie daje mi tyle radości co te małe Śmierdziuchy, które kocham ponad życie i czuję się tu niekompletna. Szczęśliwa. Ale niekompletna. To tylko weekend, ale pierwszy. A pierwsze razy są trudne. [pisownia oryginalna]
Relaks
Aktorka była w Maroko zaledwie cztery dni, ale z pewnością odpoczęła i zrelaksowała się w towarzystwie ukochanego. Para praktycznie nie ruszała się z hotelu, gdzie mieli dostęp do basenu, drinków i innych luksusów.
Stary Dzidziutków
Aktorka zamieściła też bardzo odważne zdjęcie w stroju kąpielowym.
Podziękowania dla ukochanego
Maja Bohosiewicz podziękowała też ukochanemu za wspaniały czas.
- Zrobił mi najpiękniejszy prezent z możliwych. Nie lubię otaczać się rzeczami. Wole przewalać kasę na podróże i kolekcjonować wspomnienia. Ten wyjazd dał mi oddech, odrobine szaleństwa, czas tylko dla nas, olbrzymią tęsknotę i chęć powrotu do ludzi których kocham. Wracam z nową siłą, zakochana jak nastolatka, ze spalonym czołem i wspomnieniem najlepszej miętowej herbaty i soku pomarańczowego pitego w marokańskich sukach. Żadne błyskotki, żadne rzeczy nie dają takiej przyjemności jak przeżycia. A z nim, powiem szczerze, tak samo wesoło jeździ się do przyczepy na Hel jak i do pięknego hotelu w Afryce. [pisownia oryginalna]