Doda i Nergal
Również i w tym przypadku mówiło się o ślubie. Tym bardziej, że Doda wspierała ukochanego, gdy ten walczył z ciężką, śmiertelną chorobą. Tymczasem on zerwał z nią przez telefon. To rozwścieczyło piosenkarkę.
- Teraz uważam, że zrobił mi przysługę, zostawiając mnie przez telefon, i to w Dzień Kobiet. (...) Po wszystkim co razem przeszliśmy, facet mówi mi przez telefon: "Mała to mniej więcej tak, jakbyśmy oboje byli skośnoocy, tylko ja mówię po japońsku, a ty po chińsku, rozumiesz? Nie dogadamy się" - powiedziała w "Gali". - Ja dostałam szału! Byłam jak w amoku, spaliłam pół domu! Sąsiedzi wezwali straż pożarną , bo z wściekłości podpaliłam wszystkie jego rzeczy. Rower mu zrzuciłam z szóstego piętra.