Wojna w rodzinie. Britney szpiegowana w sypialni
Wojna w rodzinie Spearsów trwa w najlepsze. Kłócą się o pieniądze i o rację. Z obu stron padają mocne oskarżenia. Najnowsze dotyczą elektronicznej inwigilacji Britney, także w sytuacjach intymnych.
Walka Britney z ojcem zaczęła się w 2008 r., kiedy Jamie obezwłasnowolnił córkę, uzasadniając, że jest niestabilna psychicznie i nie może samodzielnie decydować o sobie. Britney była totalnie uzależniona od ojca przez następne 13 lat. Nie miała kontroli nad swoim majątkiem ani nad życiem osobistym. Jamie miał ją zmusić do stosowania mechanicznej antykoncepcji, bo uważał, że jej kolejna ciąża byłaby katastrofą. Ostatecznie piosenkarka odzyskała całkowitą wolność w listopadzie ub.r.
Już wtedy "NY Times" opublikował artykuł, z którego wynikało, że Jamie Spears zlecił firmie ochroniarskiej całodobowy podsłuch córki. Informatorem był jeden ze skruszonych pracowników agencji, który nagrywał rozmowy Britney z jej narzeczonym i synami. Zachował kopie tych podsłuchów i udostępnił je dziennikarzom.
Były mąż Britney Spears wtargnął do jej domu
W specjalnym oświadczeniu Jamie Spears zaprzeczył, jakoby na jego polecenie i za jego wiedzą zamontowano w sypialni córki "pluskwę". Nie odniósł się natomiast do kwestii monitorowania telefonu Britney. Tradycyjnie podkreślił, że wszystko, co robił w trakcie swojej kurateli, robił dla dobra ukochanego dziecka.
Britney twierdzi, że ojciec ciagle ją nęka i zastrasza. Miedzy nimi trwa batalia sądowa, także o pieniądze. W czasie, kiedy Britney pozostawała pod prawną opieką ojca, zarobiła 36 mln dol., ale nie miała nad tymi pieniędzmi żadnej kontroli i ciągle nie odzyskała całej sumy.
Miesiąc temu piosenkarka wzięła ślub ze swoim długoletnim partnerem Samem Asgharim, również podsłuchiwanym w sypialni Britney. Nikt z jej rodziny, w tym matka i siostra, nie zostały zaproszone. Wszyscy spotkają się w sądzie. Najbliższa rozprawa odbędzie się 13 lipca.