Brudne kubki, seksowna modelka i urocze zdjęcie mamusi. Nieznane zdjęcia ze szkolnych lat księcia Harry'ego
W 2003 r., tuż przed ukończeniem nauki księcia Harry'ego w Eton Collage, fotoreporterzy dostali nieprawdopodobną szansę. Pozwolono im wejść do prywatnej kwatery syna Diany. Intymne zdjęcia, które właśnie trafiły do brytyjskich mediów, pokazują zwykły dzień z życia niezwykłego nastolatka.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Jednak wbrew pozorom "królestwo" Harry'ego nie różni się niczym od pokoju przeciętnego nastolatka. Ściany nie są przesadnie czyste, a meble wyglądają na wysłużone. Ale najważniejsze są tu detale.
Jak przystało na chłopaka w jego wieku, w sypialni wiszą flaga piłkarska, makatki i zdjęcie seksownej fotomodelki. Widać brudne kubki, przestarzały sprzęt audio i sterty notatek. Obok spoczywają książki, w tym album ze zdjęciami legendarnego fotografa mody Mario Testino. Na blacie sekretarzyka można też wypatrzyć zdjęcie ukochanej mamy oraz przypięte nad łóżkiem fotografie księcia Karola oraz królowej Elżbiety.
Harry'ego sfotografowano też w kuchni podczas robienia tostów, tuż po lekcjach z malarstwa oraz w trakcie zajęć w szkolnym warsztacie. Prawie na każdym zdjęciu chłopak się uśmiecha. Trudno uwierzyć, że za kilka lat jego ekscesy będą temat numer jeden wszytkich światowych tabloidów. Co ciekawe, prezentowane fotografie, które były częścią większej sesji, ujrzały światło dzienne dopiero teraz.
W 1998 r. Harry rozpoczął naukę w Eton College. To zaledwie kilka minunt drogi samochodem od zamku Windsor. Dzięki temu księżna Diana mogła w zasadzie o każdej porze dnia i nocy odwiedzić ukochanego syna. To, że padło akurat na Eton, nie było przypadkiem. Na wybór szkoły niemały wpływ wywarł książę Karol. Kiedy sam był w wieku syna, nie mógł mówić o takim szczęściu.
Choć królowa Elżbieta II oraz ukochany wuj lord Mountbatten nalegali, aby posłać go do Eton, to jego ojciec, książę Filip miał inne plany. Uparł się, aby mały Karol uczył się tam, gdzie on. W szkockim Gordonstoun, prywatnej szkole z internatem dla chłopców. Placówka słynęła z etosu inspirowanego naukami starożytnych Greków, wojskowej dyscypliny i spartańskich warunków.
Pobyt w Gordonstoun Karol zapamiętał do końca życia. W listach nazywał szkołę "piekłem na ziemi". I choć po latach w wywiadzie dla "Observer Magazine" przyznał, że szkoła ukształtowała go jako mężczyznę, to poprzysiągł sobie, że nigdy nie pośle tam swoich dzieci. I słowa dotrzymał.
ZOBACZ TEŻ: książę Harry ociera łzy na ślubie z Meghan Markle
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.