Burzliwa miłość rodem z filmu. Pierwsza żona Prince'a opisała ich historię w książce
On był gwiazdą rocka, ona nastolatką. Miała zaledwie 16 lat, gdy Prince się nią zafascynował. Dziś opisuje w książce szczegóły tej miłości.
To była miłość, która nadaje się na scenariusz filmowy. On miał 32 lata, ona zaledwie 16. Ona urzekła go na tyle, że w niedługim czasie zaproponował jej współpracę. Jak do tego doszło? Jej matka, Janelle, wysłała mu nagranie, na którym córka wykonuje taniec brzucha. Film wywarł na nim takie wrażenie, że zaczął wydzwaniać do Mayte i dopytywał, czy naprawdę ma tylko 16 lat. Zatrudnił ją od razu jako tancerkę do promocji trasy koncertowej związanej z albumem "Diamonds and Pearls" z 1991 roku.
Szybko stała się nie tylko ulubioną tancerką, ale i inspiracją. Kilka lat spędzonych w trasach koncertowych pozwoliło jej poznać swojego idola niemal na wylot. W życiu Prince’a nie było miejsca na niedociągnięcia, a każdy, kto nie spełniał jego wysokich wymagań, nie mógł z nim pracować. Ten, komu się to udało, nie tylko grzał się w blasku Prince’a, sam mógł czerpać z gwiazdorskiego życia pełnymi garściami. Garcia w swojej książce "The Most Beautiful" daje czytelnikom poznać choć namiastkę tego doświadczenia.
- Pamiętam, że to było przytłaczające i dziwne – mówiła Garcia o pierwszym spotkaniu z Princem. – Nasz wspólny czas był niezwykły i surrealistyczny. Pokazał mi niesamowite rzeczy i przedstawił wyjątkowym ludziom – wspominała.
Mayte była jednak dla Prince’a kimś więcej niż zdolną członkinią jego fantastycznie kolorowej artystycznej ekipy, więcej nawet niż zafascynowaną nim dziewczyną. Oboje połączyło gorące uczucie choć dzieliło ich 16 lat. Byli niezwykłą parą. On –ponadprzeciętnie utalentowany, o urodzie zachwycającej nawet mężczyzn, ekstrawagancki, pełen pomysłów, robił wrażenie na największych artystach. Ona – śliczna młoda tancerka, która potrafiła zachwycić tańcem brzucha, trafiła na scenę z jednym z najsłynniejszych wokalistów i gitarzystów świata. Co więcej, najzwyczajniej skradła mu serce. Prince był jej pierwszym partnerem. Nikt później nie zawrócił w głowie jej tak, jak on. Trudno się dziwić. Był dla niej Księciem, ale potrafił pokazać, że i ona jest dla niego najważniejsza. To dla niej pisał wyjątkowe piosenki, dla niej stworzył jeden z największych przebojów, „The Most Beautiful Girl In The World”.
- Wszystkie piosenki, które dla mnie pisał, były nie do porównania z nikim innym. Spotykałam się później z różnymi facetami, którzy pisali dla mnie piosenki lub wiersze, ale żaden mu nie dorównał – mówiła w jednym z wywiadów.
Ich związek przez wiele lat uchodził jednak za kontrowersyjny. Kiedy Mayte skończyła 17 lat i zakończyła naukę w szkole średniej, natychmiast przeprowadziła się do Prince'a. Żeby mogła z nim legalnie podróżować podczas trasy, partner został jej... prawnym opiekunem. Podobno przez cały czas miał seksualne fantazje na jej temat, ale oboje zapewniali, że nie sypiali razem dopóki Garcia nie osiągnęła wieku, żeby było to legalne. Gdy skończyła 19 lat, Prince namówił ją, żeby zaczęła brać tabletki antykoncepcyjne. Para zgodnie twierdziła, że dopiero wtedy zaczęli ze sobą sypiać. Mówiło się także, że będąc równocześnie dziewczyną i członkinią jego zespołu najbardziej doświadczyła jego manii perfekcji i kontrolowania wszystkiego wokół.
A jednak, po kilku latach wspólnego mieszkania i koncertowania byli pewni, że chcą się pobrać. Ceremonia była nad wyraz romantyczna, pobrali się w końcu w Walentynki 1996 r. 22-letnia wówczas Mayte założyła na tę okazję naszyjnik ze słynnym symbolem Prince’a, a gdy składali przysięgę, wypuszczono białe gołębie. Niedługo później oczekiwali przyjścia na świat ich pierwszego syna. Niestety, dziecko zmarło tydzień porodzie. Zdiagnozowano u niego rzadką chorobę zespół Pfeiffera. Przez nie było później też pisane zostać rodzicami. Kolejne dziecko Mayte poroniła. Kolejna strata stopniowo zaczęła oddalać rozpaczającą parę. Trauma była tak wielka, że oboje nie potrafili się z nią uporać. – Strata obojga dzieci była przerażającym przeżyciem. Przytłoczyła mnie fizycznie i psychicznie. Zajęło mi 15 lat, żeby sobie jakoś z tym poradzić – mówiła w rozmowie z „Mirror”. W 2000 r. zdecydowali o rozwodzie. O ukochanym mówiła natomiast „wydaje mi się, że nigdy się z tym nie pogodził. Nie wiem, jak ktokolwiek mógłby się pogodzić z czymś takim”.
Jednak mimo iż ich ścieżki się rozeszły, nie da się ukryć, że Prince zajmował wciąż ważne miejsce w jej życiu. Dało to o sobie znać, gdy media obiegła smutna wieść o jego śmierci. Mówiło się o tym, że to właśnie pierwsza żona Prince’a najbardziej po nim rozpaczała. Ostatecznie to też ona postanowiła napisać o nim biografię, jakiej dotąd jeszcze nikt nie napisał. Chciała opowiedzieć o idolu, o którym nie wiedzą nawet jego najwierniejsi wielbiciele. 41-letnia Mayte wspomina go jako znakomitego przyjaciela, czułego i wspaniałego męża, opisuje ich wielogodzinne rozmowy, poruszające wyznania. Role się odwróciły. To ona mówi o nim „The Most Beautiful”.