Był uważany za jednego z największych amantów kina. Tak wygląda w wieku 85 lat
Żywa legenda
Jean-Paul Belmondo przeszedł do historii kina jako jedna z legendarnych postaci. Przyczyniła się do tego mi.in. jego niezapomniana rola w sztandarowym dziele nowofalowym – "Do utraty tchu" Jean-Luka Godarda. Bardzo charyzmatyczny i charakterystyczny Francuz przez dekady był prawdziwym ulubieńcem publiczności. Choć Belmondo nie pojawia się już na wielkim ekranie, to wciąż budzi ogromną sympatię i w swojej ojczyźnie pozostaje gwiazdą pierwszego formatu. Ostatnio paparazzi zrobili mu zdjęcia. Zobaczcie, jak dziś wygląda kinowy amant.
Prawdziwy playboy
Kreacje w takich filmach jak "Bądź piękna i milcz", "Oszuści" czy 'Matka i córka", w którym wystąpił u boku Sophii Loren, ugruntowały jego pozycję w świecie kina. Ukształtował się też charakterystyczny wizerunek aktora - "lirycznego anarchisty", umacniany w kolejnych filmach przywódców Nowej Fali.
Gwiazdor miał dość burzliwe życie prywatne. Jeszcze do niedawna prasa rozpisywała się o jego podbojach miłosnych i związkach z kobietami młodszymi nawet o kilkadziesiąt lat. Belmondo był dwukrotnie żonaty i doczekał się trójki dzieci.
Udar
W 2001 gwiazdor dostał udaru mózgu. Jego rodzina i miliony fanów byli mocno zaniepokojeni stanem jego zdrowia. Na szczęście pod dwóch tygodniach pobytu w paryskim szpitalu Belmondo wyszedł cały i zdrów. Do dziś ma w sobie wiele wigoru.
Nie traci werwy
85-letni aktor do dziś jest stałym bywalcem branżowych imprez i festiwali. Nadal pozostaje duszą towarzystwa i nie traci werwy. Jak sam mówi: "Na przygodę nigdy nie jest się za starym. Ten, kto nie ma na nią ochoty, jest trupem za życia".