Była gwiazdą telewizji. Dziś Grażyna Bukowska apeluje do nowych władz TVP

W 1979 r. wzięła udział w castingu, w którym wyławiano dziennikarzy. Grażyna Bukowska spodobała się ówczesnym włodarzom TVP, szybko trafiła przed kamerę i z czasem stała się ulubienicą widzów. Można było ją oglądać m.in. w formatach "Dzień dobry w kręgu rodziny", "Telewizyjnym Kurierze Warszawskim" i "Wiadomościach". Z informacyjnym magazynem rozstała się w napiętej atmosferze.

- Rządziła wówczas koalicja SLD–PSL i działacze PSL-u mieli jakąś carte blanche na pokazywanie ich w absolutnie idiotycznych sytuacjach. [...] Cała redakcja buntowała się przeciwko jego (szefa przyp. red.) pomysłom. Większość z nas pamiętała czasy komuny i mieliśmy wrażenie, że historia zatacza koło i to wraca - mówiła dziennikarka w rozmowie z Plejadą.

Po jakimś czasie Bukowska wróciła do TVP. Tym razem została współprowadzącą "Pytania na śniadanie", a jej partnerem został Tadeusz Sznuk. Świetnie im się razem pracowało, co przełożyło się na wysoką oglądalność. Gdy szefostwo postanowiło wydłużyć godziny emisji porannego show - prowadzący się zbuntowali. Mieli inne zobowiązania zawodowe.

Do "Pytania na śniadanie" Grażyna Bukowska powróciła w 2015 r., tym razem w roli goścni. Dziennikarka wspominała czasy, gdy to ona nim pracowała. Mimo to, w 2021 r. o zarządzaniu TVP nie wypowiadała się najlepiej.

- Telewizja Polska przestała być telewizją publiczną i stała się partyjną - mówiła wówczas. - Aczkolwiek trzymam kciuki za wszystkich, którzy teraz starają się zmienić telewizję publiczną, żeby udało im się odbudować niezależność i bezstronność TVP - dodała.

O obecnym szefostwie stacji nie chce się wypowiadać. Twierdzi, że jest zdecydowanie za wcześnie.

- Jako że dość długo żyję, to nie jestem skłonna do szybkich osądów. Postanowiłam sobie, że nawet te kilka miesięcy, które minęły od październikowych wyborów, to jeszcze za krótko, żeby oceniać obecną sytuacją. Proszę dzwonić za rok! - podsumowała Grażyna Bukowska w rozmowie z Plejadą.