Trwa ładowanie...

Była przy nim aż do samego końca. To jej Freddie Mercury zostawił połowę fortuny i słynny dom

Niektórzy nazywali ją "brodą", którą Mercury miał maskować swój biseksualizm. Kim jest urocza blondynka ze zdjęć gitarzysty Queen Briana Maya?

Była przy nim aż do samego końca. To jej Freddie Mercury zostawił połowę fortuny i słynny domŹródło: East News
d2ox3w8
d2ox3w8

2 listopada na ekrany kin wejdzie najnowszy film Briana Singera. "Bohemian Rhapsody" opowie historię zespołu Queen i jej lidera, zmarłego w 1991 r. Farrokha Bulsary, znanego lepiej jako Freddie Mercury.

Przy okazji zbliżającej się premiery gitarzysta kapeli, Brian May, wrzucił do sieci nigdy wcześniej niepublikowane zdjęcia. Pochodzą one z lat 70. i 80. i zostały zrobione podczas niezliczonych tras koncertowych, które zespół odbywał na całym świecie.

Na jednym z nich widać młodego Mercurego w towarzystwie atrakcyjnej blondynki, jak siedzą w samolocie. To Mary Austin, jedna z najważniejszych osób w życiu popularnego muzyka.

- Miłość jest najtrudniejszym uczuciem do osiągnięcia - mówił Freddie. - Z Mary łączy mnie ogromna miłość. Zawsze była przy mnie – przytacza jego słowa "OK! Magazine".

d2ox3w8

Poznali się, kiedy Mary miała 19 lat. Pracowała w popularnym sklepie z ubraniami, gdzie zakupy robiły największe gwiazdy rocka, pokroju Jaggera czy McCartneya. Nieopodal znajdował się stragan, gdzie Mercury i przyszły perkusista Queen, Roger Taylor, sprzedawali ciuchy i obrazy. Wpadli kilka razy na siebie i tak to się zaczęło.

Byli parą przez sześć lat. Do momentu, kiedy Mercury uświadomił sobie, że pociągają go również mężczyźni. - Byłam trochę naiwna i trochę zabrało mi uświadomienie sobie prawdy. Po wszystkim Freddie czuł się dobrze, że w końcu ujawnił swoją biseksualność– wspominała w rozmowie z Davidem Wiggiem, wieloletnim przyjacielem muzyka.

Jednak, mimo rozstania, pozostali najlepszymi przyjaciółmi. To Mary była jedną z pierwszych osób, które dowiedziały się, że Freddie jest nosicielem HIV. To również jej wycieńczony chorobą Mercury wyznał, że nie ma siły walczyć i przerywa leczenie.

- Pewnego dnia zdecydował się, że ma już tego dość i odstawił leki, które podtrzymywały go przy życiu. Był bardzo dzielny. Patrzył śmierci prosto w oczy i mówił: "Dobra, pogodzę się z tym, dam radę". To coś niesamowitego, umarł z uśmiechem na twarzy – mówiła kilkanaście lat temu Austin.

d2ox3w8

Tuż przed śmiercią gwiazdora Austin pracowała na kilka etatów: była matką małego synka, żoną oraz pielęgniarką, starającą się pomóc cierpiącemu przyjacielowi. W dodatku niedługo miała powtórnie zostać matką. - Codziennie przychodziłam do niego, siadałam przy łóżku i trwałam godzinami, obojętnie czy spał czy nie. Kiedy się budził, uśmiechał się do mnie i mówił: "Och to ty, stara wierna" - mówiła na łamach "OK! Magazine".

- Wszyscy moi kochankowie pytali mnie, czemu nie są w stanie zastąpić mi Mary. Ale to po prostu niemożliwe. Jedynym przyjacielem, jakiego mam, jest Mary i nie chcę nikogo innego. Dla mnie to jak małżeństwo– przytacza słowa Freddiego "Daily Mail". – To moja żona.

Niedługo przed śmiercią Mercury postanowił zabezpieczyć finansowo przyjaciółkę. Austin i jej dwoje dzieci, których muzyk był ojcem chrzestnym, dostali w spadku pół wartej 75 mln funtów fortuny. W tym Garden Lodge - wspaniały dom w londyńskim Kensington, wyceniany na 25 mln funtów. Do dziś to stałe miejsce pielgrzymek fanów Freddiego.

Mary Austin ma 67 lat. Nadal mieszka w 28-pokojowej posiadłości otoczonej wysokim murem, za którym rozpościera się ogromny ogród w stylu japońskim. Jak podaje "The Sun", jest bardzo skryta i rzadko pokazuje się publicznie. Przepytywani przez tabloid sąsiedzi przyznają, że w ciągu ostatnich pięciu lat widzieli ją może dwa razy.

d2ox3w8

Choć Mary Austin nie była zaangażowana w powstanie filmu Singera, to wiadomo, że producenci dostali jej błogosławieństwo.

ZOBACZ TEŻ: Freddie Mercury - tego o nim nie wiedzieliście

d2ox3w8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ox3w8

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj