Była żona Ubrańskiego: "Radzę sobie, ale nie było łatwo!"
None
Julia Chmielnik
Pół roku po rozwodzie Julia Chmielnik zdecydowała się opowiedzieć o tym, co przeszła.
Hubert Urbański nie jest już jej mężem. Mimo to Julia świetnie sobie radzi. Pracuje w telewizji Polsat, wychowuje dwie córki ze związku z prezenterem i stara się zapomnieć o przykrych chwilach. A czy jest gotowa na nowe uczucie?
Julia Chmielnik, Hubert Urbański
Przez ponad cztery lata uchodzili za bardzo dobraną parę. Do dziś nie wiadomo, co się dokładnie stało, że postanowili się rozstać. Po rozwodzie Hubert w wywiadzie dla Newsweeka oskarżył byłą żonę o to, że próbowała się przy nim wylansować i że nie wspierała go w najtrudniejszym momencie, jakim była dla niego śmierć ojca. Porównał ją również do przerażającej postaci Hannibala Lectera.
Julia Chmielnik
Mimo to Julia nie zamierza odpłacać Urbańskiemu tym samym. W rozmowie z Na żywo mówi przede wszystkim o swoich uczuciach, nie oczerniając byłego męża. Zapewnia przy tym, że była przyzwyczajona do życia u boku sławnej osoby za sprawą swojego ojca, aktora Jacka Chmielnika. Świat show-biznesu nigdy jej nie imponował.
Julia Chmielnik, Hubert Urbański
Z popularnością osoby bliskiej oswoiłam się już w dzieciństwie. Wiedziałam, co to jest popularność. Nigdy nie miękły mi też nogi na widok osób znanych. Gdy sama znalazłam się na jakiejś okładce, nie robiło to na mnie specjalnego wrażenia. Trudno było za to zmierzyć się z sytuacją, gdy zaczęto pisać nieprawdę o moim życiu osobistym - powiedziała.
Hubert Urbański
Chmielnik twierdzi, że doszła już do siebie. Sugeruje jednak, że musi ze wszystkim uporać się sama, bo były mąż nie poczuwa się do wspierania jej i córek.
Radzę sobie. Cieszę się, że udaje mi się samodzielnie utrzymać, zadbać o siebie i dzieci. Ale przyznam, że nie było łatwo poradzić sobie z rzeczywistością, która na mnie spadła. Stanęłam na nogi przy pomocy bliskich i dzięki temu, że dostałam pracę, w której mogę się realizować.
Julia Chmielnik
Za wcześnie również dla niej, by myśleć o nowym uczuciu.
W moje poprzednie życie rodzinne zainwestowałam bardzo dużo siebie. Trudno jest otworzyć się na nowy związek i nową relację. Ale zobaczymy. Życie pisze zaskakujące scenariusze.
Trzymamy kciuki, by ułożyła sobie świat na nowo.