"Byłem zamknięty na świat". Robert Lewandowski o śmierci ojca
To zawsze był trudny temat dla piłkarza i dlatego wypowiadał się rzadko. Olivier Janiak potrafi jednak otwierać swoich rozmówców. W wywiadzie dla męskiego magazynu, Robert wspomina przykry czas.
Krzysztof Lewandowski, ojciec Roberta zmarł nagle w 2006 r. Mimo, że mężczyzna chorował na nowotwór, to nie on był przyczyną jego śmierci, lecz wylew po trudnej operacji. W kwietniowym magazynie "Elle Man", Olivier Janiak zapytał piłkarza o ten trudny okres jego życia.
- Byłem zamknięty na świat, ciężko było coś ze mnie wydobyć. Myślałem, że wszystko muszę załatwić sam. Dziś wiem, że tak nie jest, że wiele rozwiązuje rozmowa. Po to mam przyjaciół. Sporo się nauczyłem. Jak się nie bać, jak nie mieć kompleksów. Tylko ja wiem, ile murów musiałem przeskoczyć. Chciałem udowodnić, że Polak potrafi grać na światowym poziomie i osiągnąć rzeczy, o które nawet nas nie podejrzewają
Od tamtego czasu, Robert każdą zdobytą bramkę dedykował zmarłemu ojcu. Jak powiedział Magdzie Mołek w "Roli głównej" - Po jego śmierci szybko musiałem stać się dorosły. Zawsze wiedział, że będę grał za granicą. Mówił, że dlatego dał mi na imię Robert, aby nikt nie mylił mojego imienia. Wielokrotnie żałowałem, że z nim o czymś nie porozmawiałem, że mu czegoś nie powiedziałem. Najbardziej żałuję, że nie zobaczył mojego pierwszego meczu w seniorach i że nie może być na moich meczach na żywo. Mam nadzieję jednak, że patrzy na mnie z góry i mi pomaga w tym wszystkim. Wierzę w to. I wiem, że te spojrzenia z góry są i czuwa nade mną
Aktualnie Robert Lewandowski sam uczy się być ojcem. Od maja 2017 r. jest szczęśliwym tatą małej Klary, którą wychowuje z żoną, Anią Lewandowską. Od lutego prezentuje najnowszą kampanię wiosna-lato 2018 marki "Vistula".