Celebryci składają sprzeczne zeznania. Jedni kupowali narkotyki, inni alkohol i jedzenie
Kolejne gwiazdy opowiadają przed sądem o kontaktach z Cezarym P., podejrzewanym o dostarczanie kokainy nawet 200 osobom znanym z pierwszych stron gazet. Niektórzy celebryci mogą być ukarani za składanie fałszywych zeznań.
Cezary P., okrzyknięty dilerem gwiazd, został zatrzymany ponad 2 lata temu. Policja znalazła przy nim 30 tys. zł i 90 g kokainy – mężczyzna tłumaczył, że to na własny użytek. – Jak mam bóle, zjadam trzy gramy w odstępie pół godziny – mówił przed sądem.
Teorię Cezarego P., któremu grozi 15 lat pozbawienia wolności, podważają zapisy w jego notatniku, w którym miał zaszyfrowaną listę kupców i przeprowadzonych transakcji.
W gronie klientów znaleźli się m.in. znani aktorzy, osobowości telewizyjne politycy i biznesmeni. Jak donosi "Fakt", wielu z nich składa sprzeczne zeznania. Aktor Borys S. twierdził, że poznał Cezarego P. na imprezie i kupował od niego alkohol. Podobnie o dilerze gwiazd mówiła tancerka Anna G., była partnerka aktora i prezentera Piotra G., dla którego rzekomo kupowała alkohol i jedzenie. Piotr G. był już dwukrotnie wzywany na przesłuchanie, ale nie stawił się przez nawał pracy.
Wiarygodność Cezarego P. jako handlarza artykułami spożywczymi podważył Michał M., syn znanego konferansjera i satyryka. 25-latek przyznał, że tylko raz "chciał zaszaleć" w ramach imprezy i zakupił od oskarżonego "biały proszek". Nie pamięta, ile zapłacił. O narkotykach od Cezarego P. mówił także fryzjer gwiazd i stewardessa, która zapłaciła za kokainę, ale policyjna ekspertyza wykazała, że dostała środek do usypiania koni.
Dziennik dowiedział się nieoficjalnie, że osoby wypierające się kupowania narkotyków zostaną podciągnięte do odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań.
Przypomnijmy, że Cezary P. stanął przed sądem w Warszawie w listopadzie zeszłego roku. 50-latek jest podejrzany o sprzedaż narkotyków m.in. celebrytom, politykom i biznesmanom. Policji udało się złamać kod w notesie przestępcy, dzięki czemu można było dotrzeć do osób, które rzekomo zaopatrywały się u Cezarego P. w kokainę. Na liście świadków znajduje się ponad 200 osób. Mężczyzna miał w 2 lata zarobić ok. 1 mln zł., choć sam twierdzi, że był zaopatrzeniowcem w sklepie żony z pensją na poziomie 2 tys. zł.