Cezary Morawski przegrał w sądzie. Zwolnieni aktorzy mają powody do zadowolenia
To nie koniec konfliktu między aktorami i dyrektorem Teatru Polskiego, Cezarym Morawskim. Sąd orzekł w sprawie części zwolnionych artystów.
Z objęciem przez Cezarego Morawskiego funkcji dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, wiązały się głośny sprzeciw m.in. aktorów i pracowników instytucji oraz środowiska artystycznego. W efekcie zwolnił część niepokornych, protestujących artystów. Ci natomiast odwołali się od jego decyzji do sądu pracy i są już pierwsze rozstrzygnięcia w tej sprawie.
Aktora Michała Opalińskiego sąd nakazał przywrócić do pracy, aktorce Marcie Ziębie i Katarzynie Majewskiej z działu literackiego natomiast wypłacić odszkodowania w wysokości trzymiesięcznych zarobków. Wiadomo już, że adwokat Zięby złożył apelację i będzie starał się o wyższe odszkodowanie. Jak informuje wrocławska "Wyborcza", Morawski również będzie odwoływał się od wyroku sądu.
Sąd pracy rozpatruje także sprawy Anny Ilczuk i Andrzeja Kłaka, którzy razem z Ziębą zostali zwolnieni tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 2016 r. W ich przypadku miało dojść do ugody z teatrem, ale dyrektor się na to nie zgodził. Sąd rozpatrzy więc sprawę ponownie, ale już bez powoływania świadków. Na sądowe rozstrzygnięcie w pierwszej instancji czekają kolejne sprawy przeciwko dyrektorowi Polskiego: dotyczą Piotra Rudzkiego (był kierownikiem literackim w TP) oraz Alicji Szumańskiej (pracowała w dziale literackim teatru). Według informacji "Wyborczej" orzeczenia w ich sprawach mają być znane jeszcze w tym miesiącu.
- Oczywiście, cieszymy się z wyroków, jakie zapadły w Sądzie Rejonowym, ale z oceną sytuacji trzeba poczekać na orzeczenia Sądu Okręgowego. Istotne jest to, że sąd wskazał, że uczestnictwo w proteście nie stanowi naruszenia obowiązków pracowniczych i mieści się w ramach dozwolonej krytyki, będącej wyrazem troski o dobrostan instytucji. Sąd ocenił, że w procedurze zwalniania pracowników doszło do pogwałcenia przepisów prawa pracy. Przyczyna rozwiązania stosunku pracy nie może być bowiem dowolna, musi być uzasadniona określonymi przesłankami – powiedział "Wyborczej" mec. Witold Rosmus, reprezentujący większość zwolnionych aktorów.
Aktorzy, zgodnie z radą reprezentującego ich prawnika, nie komentują wyroków sądu. W ich imieniu wypowiedział się przewodniczący działającej w teatrze Inicjatywy Pracowniczej.
– Oczywiście, na ostateczny wyrok trzeba będzie poczekać, ale już dziś mogę powiedzieć, że wszyscy czujemy satysfakcję. To orzeczenie nie zmieni wiele w sytuacji Polskiego, ale pokazuje jasno, że posunięcia Cezarego Morawskiego nie były zgodne z prawem. Z całą pewnością wrocławski sąd pracy potraktował te sprawy bardzo poważnie – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Tomasz Lulek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl