Cień samego siebie. Fani martwią się o Phila Collinsa
Fani, którzy byli na koncercie zespołu Genesis w Berlinie, mocno zmartwili się stanem zdrowia wokalisty - Phila Collinsa.
Phil Collins to już w zasadzie legenda. Muzyk przez długi czas występował z zespołem Genesis, a na jego koncie widnieje mnóstwo nagród, w tym też Oscar. Wokalista został nawet wprowadzony do Songwriters Hall of Fame. I mimo dość zaawansowanego już wieku (w styczniu skończył 71 lat) Phil Collins wciąż koncertuje i jest aktywny zawodowo.
Wraz z początkiem marca gwiazdor z zespołem Genesis rozpoczął prawdopodobnie ostatnią już trasę koncertową. Na miejsce swojego pierwszego występu muzycy wybrali Berlin. I choć wszystko miało być w porządku, fani są zaniepokojeni zdrowiem artysty.
Kiedy tylko Phil Collins wyszedł na berlińską scenę, wśród fanów słychać i widać było poruszenie. Artysta chodził, opierając się o laskę, usiadł na obrotowym krześle i spędził na nim cały koncert. Fani szybko wydali wyrok - artysta jest cieniem samego siebie.
Mimo to impreza się odbyła, Collins dał z siebie wszystko, a po każdym utworze zbierał owacje na stojąco. Całe show trwało trzy godziny, a dla fanów zespołu było to naprawdę wyjątkowe wydarzenia. Nic więc dziwnego, że wielu z nich opuściło halę ze łzami w oczach.