Córka Andrzeja Gołoty ma 32 lata i jest prawniczką. Tak dziś wygląda Aleksandra

Andrzej Gołota to jeden z najpopularniejszych polskich sportowców. Jego kariera w Stanach Zjednoczonych robiła wrażenie irozpalała wyobraźnię rodaków. Nic więc dziwnego, że zarówno pięściarz, jak i jego żona byli częstymi bywalcami salonów. Małżeństwo zapraszano zarówno na show-biznesowe imprezy, jak i spotkania z dygnitarzami i dyplomatami. Oboje brali też udział w programach telewizyjnych.

I choć Mariola i Andrzej Gołota nie stronili od blasku fleszy, życie prywatne zachowywali dla siebie. Dzieci wychowali w Stanach Zjednoczonych z dala od polskiego show-biznesu. Ich córka, Aleksandra, ma już 32 lata i jest prawniczką. Jak dziś wygląda?

Fantastycznie rokujący pięściarz i prawniczka poznali się w USA w 1989 r. To właśnie tam Mariola studiowała. Miłość aż po grób przyrzekali sobie już w 1990, a rok później na świecie pojawiło się ich córka, Aleksandra. Na kolejne dziecko zdecydowali się dopiero sześć lat później. 1 września 1997 r. na świecie pojawił się Andrzej Gołota Jr.

Ze względu na karierę pięściarza, jak i pani mecenas małżeństwo postanowiło ułożyć sobie życie w Chicago. To właśnie tam dorastały ich dzieci.

Dziećmi na początku zajmowała się Mariola Gołota. Jednak gdy postanowiła założyć własną kancelarię, część domowych obowiązków spadła na Andrzeja. Córka pary wspominała w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że tata często zabierał ją na salę treningową i doskonale pamięta, jak wyglądał "tamten gym".

Dzieci Andrzeja Gołoty wychowały się w Stanach, nie próbują robić kariery medialnej i wiodą w miarę "normalne" życie. Jak wygląda ich codzienność, można zobaczyć za pośrednictwem zdjęć, które Mariola Gołota publikuje w mediach społecznościowych.

Żadne z dzieci Gołotów nie poszło w ślady znanego ojca. Aleksandra postanowiła jednak, że spróbuje swoich sił w palestrze i ukończyła studia prawnicze na Marquette University w Milwaukee. Dziś ma 32 lata i pracuje jako mecenas.

- Gdy mama chodziła do szkoły prawniczej, to głównie ona się mną opiekowała. Gdy zakładała własną firmę, było już o to trudno, więc część obowiązków przejął tata. Mama twierdzi, że mam w sobie dużo z jego charakteru - przyznała Aleksandra w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

32-latka ma nie tylko zawód po mamie, odziedziczyła po niej również urodę. Wystarczy porównać ich zdjęcia, gdy były w podobnym wieku.