Córka Torzewskiego broni ojca. "Jest osłabiony, ma raka"
Nowe fakty w sprawie tenora Marka Torzewskiego. Śpiewak został skazany na karę 5 tys. zł grzywny przez sąd w Lublinie. Powodem miało być przywłaszczenie pieniędzy. Głos w sprawie zabrała jego córka Agata, która zdradziła przykre okoliczności sprawy.
Przypomnijmy: - Słynny polski tenor, znany z występów przed meczami reprezentacji Polski, został uznany za winnego przywłaszczenia pieniędzy - donosił pod koniec kwietnia "Fakt".
ZOBACZ TEŻ: Marta Linkiewicz ma drugie zasięgi po Lewandowskim. Patologia?
W styczniu 2018 r. w Bielsku Białej odbył się koncert ku pamięci Bogusława Kaczyńskiego, na którym wystąpił tenor Witold Matulka. Na fakturze, jaką otrzymał, miały być dane innego śpiewaka, Marka Torzewskiego.
Jak podawały media, Torzewski miał kilka dni wcześniej dać koncert w tym samym miejscu. Bialskie Centrum Kultury, organizator imprezy ku pamięci Kaczyńskiego, zwróciło się do Torzewskiego o zwrot omyłkowo przelanych pieniędzy - 4 550 zł. Śpiewak odmówił, sprawa trafiła do sądu.
- Oskarżony został uznany winnym popełnienia przestępstwa. Sąd wymierzył mu za to karę grzywny w wysokości 5 tys. zł. Musi też naprawić szkodę, czyli zwrócić 4550 zł. Bialskiemu Centrum Kultury oraz pokryć koszty sądowe wynoszące 570 zł - poinformowało biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W rozmowie z Plejadą córka tenora przedstawia nieznane dotąd okoliczności sprawy. Agata Torzewska twierdzi, że jej ojciec, owszem, dał koncert w Bielskiem Centrum Kultury, ale dwa lata wcześniej. Po drugie nie zna Witolda Matulki, nigdy go niewidział i nie występował na tamtejszym festiwalu.
- Od początku są nieprawidłowości w prowadzeniu całej tej sprawy. Ani media, ani sąd nie dają mojemu ojcu prawa do obrony, które jest gwarantowane konstytucyjnie. Jemu to odebrano - mówi córka śpiewaka. - Przez sąd został skazany wyrokiem nakazowym w składzie jednoosobowym, więc nawet nie ma możliwości przedstawić swoich racji. Każde jego zażalenie, które jest wysyłane do sądu, jest oddalane. Każda próba kontaktu jest oddalana. Wyrok został do niego wysłany bez uzasadnienia i nie było żadnego śledztwa. To jest szokujące.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W tym samym wywiadzie stwierdziła, że nikt nie chce wysłuchać jej ojca, który nigdy nikomu nic nie ukradł. Fakt wytoczenia sprawy o taką sumę Agata Torzewska nazwała "śmiechem na sali". Zdradziła ponadto, że tenor zmaga się z nowotworem.
- Jest osłabiony chorobą nowotworową. To już jakiś czas trwa. Ojciec nie jest osobą, która o tym opowiada, ale jest w takim momencie, że powinien mieć trochę więcej spokoju. Leczenie trwa. Nie chcę wchodzić w detale, ale jest to rak złośliwy. Sytuacja nie jest łatwa dla niego i całej rodziny - zdradziła Agata Torzewska.
Córka tenora powiedziała też, że o całej sprawie jej rodzina dowiedziała się z mediów.
- Obecnie mój ojciec ciągle wysyła zażalenia, ale sąd nie chce powołać żadnych świadków z jego strony. Jedyni świadkowie są ze strony BCK, a wśród nich radca prawny BCK, co jest niezgodne z prawem - mówi Plejadzie.